Jak sugeruje tytuł końca (remontu) nie widać.
źródło: mama-bloguje.blogspot.com |
Na szczęście w tym tygodniu przyszli bardziej ogarnięci fachowcy ale nasz "cudowny" pokój nie ułatwia im pracy.
Mam nadzieję, że w okolicach weekendu uda mi się wrócić do normalnego trybu życia, bo to już drugi tydzień w iście spartańskich warunkach.
Trzymajcie kciuki za słoneczko jutro, może w końcu uda mi się pokazać Wam którąś z moich nowości :)
Weekendzie ( i wiosno!), nadchodź w końcu! :(
Pozdrawiam gorąco zza płyt gipsowych,
Na początku myślałam, że chodzi o remont bloga. :D
OdpowiedzUsuńwidze, ze remont generalny :) jeszcze was czeka sprzatanie "PO" :)
OdpowiedzUsuńa to chyba jest jeszcze gorsze
UsuńAni nie mówcie bo mi niedobrze na samą myśl :/
UsuńEeee tam generalny - rapem jeden pokój a jest gorzej niż podczas remontu generalnego kuchni :/
Trochę pocierpisz, ale potem jak pięknie będzie! :)
OdpowiedzUsuń