Niestety nie będzie mowy o wycieczce do USA. Mam jednak nadzieję, że to przede mną ;)
W oczekiwaniu na prawdziwą wiosnę pokażę Wam kosmetyk, po użyciu którego zawsze przychodzą mi na
myśl cieplejsze pory roku ;)
Dallas jest jednym z wręcz kultowych produktów marki Benefit. Bardzo długo się przed nim broniłam ale w końcu dostałam go na gwiazdkę ;) Od tamtego czasu używam go prawie codziennie i jestem zachwycona :)
Opakowanie:
Charakterystyczne dla Benefiitowych produktów i chętnie kopiowane przez innych producentów ;) Tekturowe pudełko, wbrew pozorom dosyć solidne i wygodne w użyciu :) Dodatkowo podoba mi się ich design, uśmiecham się za każdym razem, gdy na nie patrzę ;)
Posiada lusterko i pędzelek, którego co prawda nie używam, ale nie wydaje się być badziewny ;)
Otwarte opakowanie:
I sam pędzelek:
Zapach:
Brak ;)
Konsystencja:
Idealnie pudrowa i zbita. Produkt pyli się w małym stopniu, a dodatkowo jest fantastycznie napigmentowany. Z jednej strony jest dzięki temu niezwykle wydajny (przez 3 miesiące prawie nie zauważyłam ubytku), z drugiej zaś należy uważać (szczególnie przy pierwszym kontakcie) żeby nie przesadzić z jego ilością ;) Na szczęście dobrze się rozciera, więc istnieje spora szansa na uratowanie nawet najgorzej nałożonego różu ;)
Widzicie ślady zużycia? ;)
Kolor:
Wspaniały! Brudny, złamany brązem róż tudzież brąz, złamany różem - jak kto woli :) Do mojej karnacji pasuje idealnie. Używam go tylko jako różu, od brązowienia mam Hoolę. Dallas na skórze wygląda zdrowo. Ożywia karnację i dodaje kolorków nawet w środku zimy. Odcień jest dosyć twarzowy i przy odrobinie wprawy można ładnie stopniować efekt. Ogromną zaletą jest fakt, że jest bezdrobinkowy i odcień na skórze jest identyczny z tym, co widzimy w opakowaniu.
Tak prezentuje się nałożony na rękę (jedyny raz, kiedy użyłam dołączonego do opakowania pędzelka ;) )
Przypomina Wam zdrową, opaloną skórę? Mi jak najbardziej kojarzy się z latem!
Trwałość:
Fenomenalna! Bez względu na użyty podkład czy BB cream oraz puder, magia Dallas trwa od jego nałożenia do demakijażu. Przez wiele godzin nie blednie i nie utlenia się. Jestem zachwycona!
Podsumowanie:
Świetny kosmetyk, jeden z moich ulubieńców. Cena w Sephorze (149zł) nie zachęca, ale od czego są promocje -20 czy -30 % :) Jeżeli jeszcze się wahacie to strzeżcie się - kusicielka Nena jest blisko ;)
+ ładne i praktyczne opakowanie
+ wydajność
+ świetna pigmentacja
+ kolor
+ efekt
+ trwałość
- cena
Biorąc pod uwagę wydajność nawet cena bez promocji wydaje się być nieco bardziej przyjazna ;) W związku z tym przymykam na nią oko i oceniam Dallas najwyżej, jak tylko mogę - na 5!
Na swoją recenzję czeka jeszcze Hoola :) A Wy macie już swojego Benefitowego ulubieńca, czy wolicie tańsze zamienniki w stylu MeMeMe czy W7? ;)
Miłego weekendu!
Marzę o nim już dłuuuugo, ale jak do tej pory ciągle wypadają pilniejsze wydatki :/
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... Dlatego prezent ogromnie mnie ucieszył :D
UsuńCudo! Ja tez marze. moze kiedys ;) .. a moj Hoola z ebay okazal sie podrobka ..
OdpowiedzUsuńUdało Ci się ją oddać?
UsuńNawet nie probowalam bo kosztowala chyba 6 funtow, zaczelam uzywac i... glupio przyznac ale polubilam to cus ;) a skad wiem ze podrobka? widzialam u tego sprzedawcy w feedbacku wpisy tych co kupili tak jak ja, ze to podrobka. zreszta za taka cene to czego sie spodziewac? ;) ja nie porownywalam z oryginalem.
Usuńno ale z paletka naked 2 to sie skapnelam sama ;) i kase dostalam spowrotem .
Wezmę moją Hoolę do Ciebie to porównamy :)
UsuńSwietny pomysl
UsuńChciałabym wypróbować Dallas w roli bronzera. Wygląda bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie róże Benefit niestety nie trzymają się długo , więc zakończyłam tren romans ;D
OdpowiedzUsuńpiękny jest :)
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, że ma piękny odcień :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kolor, ale nie jestem pewna, czy byłoby mi w nim dobrze :)
OdpowiedzUsuńSprawdź bo może jednak... Albo nie sprawdzaj jeśli nie chcesz irytować portfela :P
UsuńAjj... Moje małe marzenie :) Kusiisz :)
OdpowiedzUsuńJest piękny. Sama marzę też o kilku różach Benefitu, może ktoś mi też sprawi prezent? :P
OdpowiedzUsuńW pudełku wydawał się dość ciemny, ale na swatchu jest już o wiele bardziej przyjazny ;) Piękny!
OdpowiedzUsuńteż go uwielbiam! w ogóle jestem fanką brązowawych róży / różowiastych brązów :) w duecie z konturem z Hooli wyglada pięknie! :)
OdpowiedzUsuńmmm kuusisz
OdpowiedzUsuń