Witajcie!
Pamiętacie "łososiowy" korektor Skinfood (recenzja)? Dzisiaj pokażę Wam jego największego rywala w mojej kosmetyczce :)
Vanish marki La Femme jest produktem raczej niedostępnym w sklepach stacjonarnych, ja dorwałam go na Allegro u jednego ze sprzedających, którzy oferują produkty profesjonalne. Czy korektor się sprawdził? Zapraszam do dalszej lektury :)
Opakowanie:
Zwyczajne, okrągłe opakowanie, w jakie zaopatrzonych jest wiele korektorów i kamuflaży. Wygodne - bez problemu wydobędziemy produkt do samego końca, dodatkowo łatwo nabrać jego niewielką ilość. Niestety jest ono niezbyt higieniczne.
Zapach:
Ciężki z lekką nutką... zielonej herbaty? Mój stosunek do niego jest neutralny - nie są to piękne perfumy, ale też nie przeszkadza i nie zniechęca do używania produktu.
Konsystencja:
Gęsta pasta o mocnych właściwościach kryjących - dlatego lepiej nie przesadzać z jego ilością. Nie wysusza skóry. Niestety przyciąga do siebie wszystko, z drobinkami kurzy fruwającymi w powietrzu włącznie.
Kolor:
Zaskakujący jak na korektor pod oczy (i do ukrywania zmarszczek, jak deklaruje producent) - jasno seledynowy!
Swoje mocne właściwości kryjąco - odbijające światło zawdzięcza sporej ilości dwutlenku tytanu (biały pigment).
Jesteście ciekawe jaki daje efekt?
Tak wygląda oko przed aplikacją Vanisha:
Tak prezentuje się po nałożeniu korektora:
Mam nadzieję, że różnica jest wyraźna.
I jeszcze efekt "po" na jednym i drugim oku:
Głównym zadaniem tego korektora jest ukrycie niedoskonałości poprzez grę światłem i przyznaje, że wychodzi mu to nieźle. Należy go nakładać pod podkład, chociaż czasem tego nie robię i jedynie go przypudrowuję. Efekt chwilowego wybielenia natychmiast znika - produkt szybko stapia się z naturalnym kolorytem skóry.
Trwałość:
Całkiem niezła, chociaż po kilku godzinach efekt rozświetlenia stopniowo znika. Mimo tego wieczorem w dalszym ciągu cienie są w miarę zakryte. Plusem jest, że w przeciwieństwie do Salmona nie zbiera się w drobnych zmarszczkach.
Podsumowanie:
Ciekawy produkt, który spełnia swoje zadanie. Powinny na niego uważać jedynie osoby z cieniami pod oczami o lekko oliwkowym kolorycie, gdyż ten seledyn może je niestety podkreślić.
Skład jest króciutki:
- Petrolatum - wazelina - emolient, dzięki któremu produkt łatwo się rozprowadza, ma też za zadanie wygładzenie skóry i zapobieganie nadmiernej utracie wody,
- Lanolin - kondycjonuje i wygładza skórę, zapobiega utracie wody z naskórka,
- Propylparaben - konserwant,
- Dehydroacetic acid - konserwant
- Titanum Dioxide - filtr UV, odbija światło i nadaje biały kolor
- Chromium Hydroxide Green - barwnik
- Fragnance - kompozycja zapachowa
+ dobrze kryje
+ ładnie odbija światło i rozświetla okolice oka
+ wydajny
+ trwały
+ nie wysusza
- niehigieniczne opakowanie
Vanishowi daję mocne 4+ i jestem pewna, że sprawdzi się u większości z Was :)
Macie ochotę na zielony korektor pod oczy? :)
Pozdrawiam i wracam do licencjatu,
coś już kiedyś słyszałam o tym korektorze:)
OdpowiedzUsuńgdzie można go kupić i ile kosztuje?
Kupiłam na allegro, za około 40zł :)
UsuńInteresujący produkt. Zielony korektor ma również Inglot w swojej kolekcji, ale nie powala na kolana.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie potrzebuję... jeszcze ;) Więc zapamiętam sobie na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńVanish jest kosmetykiem profesjonalnym, uzywamy w tv, filmach.
OdpowiedzUsuńDo codziennego uzytku- hmm mozna znależc lżejsze i lepsze.
Ale fakt do zdjęc vanish jest super bo trzeba nałozyc sporo podkładu na niego .
Sporo podkładu? Nie zauważyłam. Nawet na zdjęciach wygląda nieźle przykryty jedynie lekką warstwą azjatyckiego BB.
UsuńCzy lepsze - to już chyba zależy, co kto lubi ;) A lżejsze niestety nie zawsze dobrze kryją, a niektóre z nas potrzebują mocniejszego krycia na co dzień.
nigdy wcześniej o nim nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńNietypowy kolor jak na korektor pod oczy :)
OdpowiedzUsuńAle faktycznie ładnie wygląda okolica oczu po jego nałożeniu.
bardzo ciekawy korektor,efekt dobry;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tytuł! Ja bym chciała vanish na wypryski ;p
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentuje. Hmm nie znam tej firmy
OdpowiedzUsuńkusisz, ale cale szczescie korektorow mam pod dostatkiem :)
OdpowiedzUsuń