Ostatnio jestem strasznie zabiegana - sesja w toku, a na dniach muszę oddać mój licencjat. Z tego roztargnienia zamiast zdjęć dzisiejszego produktu omyłkowo wstawiłam moje wykresy z pracy. Hmmm z pewnością prędkość propagacji fali ultradźwiękowej w cieczach jonowych jest tym, co fascynuje każdą blogerkę kosmetyczną :D Na szczęście zorientowałam się szybciej niż w przypadku błędu, jaki wkradł się w ostatnim poście i możecie "cieszyć się" zdjęciami jednego z moich ulubionych produktów ever!
Używam go niemalże codziennie, a jak dotąd nie doczekał się recenzji. O kim mowa?
O pudrze sypkim Prisme Libre Givenchy!
Jest naprawdę śliczne. Geometryczny kształt jest prosty i jednocześnie elegancki. Widać dokładnie zużycie poszczególnych kolorów (oraz stopień ich zmieszania, o czym później), a jedyną ozdobą jest lustrzany wzór na denku ukazujący logo Givenchy. Zakręca się na klik, więc nie obawiam się zabrania ich ze sobą w podróż.
Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazują się dziurki w kształtach przypominających logo marki.
Zapach:
Niezwykle delikatny i świeży, niewyczuwalny na twarzy.
Konsystencja:
Puder jest bardzo drobno zmielony i niezwykle miałki. Aplikuje się łatwo i pokrywa twarz równomiernym, delikatnym woalem. Do jednorazowego przypudrowania twarzy używa się dosłownie odrobinki pudru i mam wrażenie, że nigdy go nie skończę. Optycznie wygładza i ujednolica skórę oraz zmiękcza rysy twarzy (podobnie jak Meteoryty, które też czekają na recenzję). Nadaje skórze efekt naturalnego matu, nie mylić z płaskim. W efekcie twarz wygląda świeżo i promiennie, nie jest pozbawiona wyrazu.
Kolor:
Posiadam nr 3 - Sweet Caramel. Jak wszystkie pryzmy składa się z równych proporcji czterech odcieni. W moim zestawie znajduje się jaśniutki beż o neutralnym odcieniu (lewa strona, dół), najciemniejszy neutralny beż (prawa strona, dół), średni ciepły beż (lewa strona, góra) i ciepła brzoskwinia (prawa strona, góra). Połączenie wszystkich kolorów w mniej więcej równych częściach daje ciepły odcień, ale oczywiście proporcjami można trochę manewrować i np. zmniejszając ilość brzoskwini uzyskać bardziej neutralny odcień. Bardzo lubię pryzmy za tę właściwość, przy odrobinie wprawy mam puder, który dosłownie dopasowuje się do odcienia mojej skóry.
Kolor wygląda tak:
Widoczny na skórze? Nic bardziej złudnego! Po roztarciu na dłoni (a na twarzy - po aplikacji woalki pudru pędzlem) pryzmy prezentują się w ten sposób:
Trwałość:
Naprawdę dobra! Mat i wygładzenie skóry utrzymują się przez ładnych kilka godzin.
Podsumowanie:
Pryzmy sprawdzają się u mnie rewelacyjnie i są warte każdej wydanej na nie złotówki (chociaż swoje dostałam w prezencie ;) ). Biorąc pod uwagę ogromną wydajność produktu cena robi się bardziej przyjazna dla portfela :)
+ ładne opakowanie
+ możliwość indywidualnego mieszania kolorów
+ efekt wygładzenia twarzy i poprawienia jej rysów
+ ujednolicenie kolorytu skóry i brak płaskiego matu
+ trwałość
+ wydajność
- cena
Działaniem pudru jestem zachwycona od długiego czasu i bardzo żałuję, że mój aparat mnie nie lubi i nie chce pokazać Wam pięknego efektu, jaki pryzmy dają na twarzy :(
To jedyny produkt Givenchy, jaki mam, ale na pewno nie ostatni. Prisme Libre otrzymują ode mnie 5 i zostają włączone do mojej listy absolutnych kosmetycznych ulubieńców :)
Miłego piątkowego wieczoru :)
Szkoda, że nie mogłaś pokazać efektu na twarzy. Ale mnie też aparat nie lubi :P
OdpowiedzUsuńKażdy ma swój drogi muszmieć, moim są meteoryty :) Nawet pieniądze już odłożone. Teraz się waham. Boję się, że utopię sporo kasy i mi nie podpasują :/
Meteoryty też mam, ale prasowane - ilekroć idę kupić kulki, to beżowych nie ma na stanie... I tak już od jakiś 5 lat :/
UsuńNo cóż, można było się spodziewać tych 5 gwiazdek ;D
OdpowiedzUsuńna pryzmę to ja mam chęć ale prasowana :>
OdpowiedzUsuńPrasowane mam Meteoryty, więc pryzmy chciałam dla odmiany sypkie :)
Usuńmam podobne cos z Elfa :)
OdpowiedzUsuńJa tez mam, ale nie ma co porownywac, pryzmy sa drobniej zmielone ;) roznica w jakosci jest ogromna ;)
Usuńcudo! :O ten kolor jest świetny! a te dziurki układające się w literkę G są urocze :)
OdpowiedzUsuńmiło mieć kosmetyk, który spełnia nasze oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńKupilam ten puder, ale inny odcien, do makijazu slubnego, 6 lat temu. To byl zdecydowanie moj najlepszy puder jaki mialam. Najlepszy! moze kiedys znowu sie zdecyduje go kupic.... Prasowane pryzmy juz takie swietne nie sa, choc tez sa dobre.
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco i ma faktycznie piękne opakowanie. Ale chyba jednak pozostanę przy pudrach w kamieniu.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie makijażu bez pudru sypkiego, te w kamieniu służa mi do poprawek w ciągu dnia ;)
UsuńNajważniejsze, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa mam chrapkę na meteoryty w kulkach. Nawet myślę czy nie zakupić ich sobie po obronie:-D ale boję się że nie sprawdzą się u mnie a kosztują dużo...
OdpowiedzUsuńMyślę, że się sprawdzą :) Sama mam nie chęć, ale ewidentnie nie są mi dane :(
Usuńjak dla mnie nie ta kategoria cenowa ;p
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMoże to czas by zainteresować się tą marką
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń