Witajcie!
Dzisiaj szybka recenzja żelu pod prysznic Radox Soothe, który kupiłam w Super-Pharm za przysłowiowe grosze. Czy jest wart więcej? Na to pytanie odpowiem w dalszej części recenzji.
Opakowanie:
Plastikowa butelka do postawienia na zamknięciu. Takie rozwiązanie jest wygodne, nigdy nie miałam problemu z wydobyciem żelu z opakowania.
Wielkim plusem jest niekapiący "mechanizm" stosowany również w żelach Original Source i odżywkach Aussie. Opakowanie otwiera się łatwo (nawet mokrymi dłońmi), ale za to mamy gwarancję, że nic nam się z niego nie wyleje bez naszej zgody ;)
Zapach:
W tym miejscu zaczynają się schody. Producent obiecuje waniliowy-imbirowy aromat... a wyszło coś bliżej niezidentyfikowanego dla mojego nosa! Mam wrażenie, że jest on bardziej imbirowy niż waniliowy, ale czasem tą wanilię wyczuwam na pierwszym planie. Dziwny, ale bez dwóch zdań przyjemny i odświeżający.
Konsystencja:
Dosyć rzadka i lejąca, co znacząco ułatwia wydobycie kosmetyku z opakowania.
Nie jest tępa, więc produkt łatwo rozprowadza się na skórze. Pieni się średnio, ale myje naprawdę dobrze. Największy plus? Nie wysusza skóry!
Efekt:
Skóra jest dobrze oczyszczona, nie odczuwam uczucia ściągnięcia i przesuszenia. Z drugiej strony nie zauważyłam jakiegokolwiek działania pielęgnacyjnego - ot, żel robi co ma robić - przyzwoicie myje :)
Wydajność:
W tym miejscu nie mam ani czego się przyczepić, ani czego pochwalić. Nie jest źle, ale znam wydajniejsze produkty pod prysznic.
Podsumowanie:
Ot, przeciętny żel o interesującym zapachu. Nie należy do najwydajniejszych i super pielęgnujących produktów, ale z drugiej strony nie oczekiwałam tego w cenie oscylującej wokół 4zł (+/-1zł, nie pamiętam ile dokładnie zapłaciłam). Na szczęście dobrze myje, nie wysusza skóry i da się go zużyć do końca.
Warto? Za max 5zł warto :)
+ dobrze myje
+ ładny zapach
+ nie wysusza skóry
+ poprawna konsystencja
+ wygodne opakowanie
+ bez problemu można zużyć go do końca
+ cena
Żel mnie nie zachwycił, ale też nie rozczarował. W tej cenie pewnie jeszcze go kupię, jeśli nie będę miała pod ręką drogerii DM, a portfel będzie świecił pustkami ;)
Radox 3,5 - zaliczone!
Trzymajcie za mnie jutro kciuki! :)
No fajny, fajny, mam obok w sklepiku żele Radox, może wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńCzyli żel, jak żel - po prostu ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie!
Usuńkiedyś wąchałam te radoxy i jakoś zapach mi nie przypadł do gustu żadnego z nich
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi żel Dusch Das Heavenly Vanilla :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tej firmy jeszcze..
OdpowiedzUsuńJak pracowałam w UK to używałam żeli i płynów do kąpieli tej marki - kosztowały grosze, a były całkiem przyzwoite :)
UsuńNie miałanlm tego żelu, ale zapach mnie zainteresował. Jak go napotkam to wrzucę do koszyka.
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy żeli z tej firmy. ;)
OdpowiedzUsuńostatnio przyglądała się żelom tej firmy, ale jakoś mnie do nich nie ciągnie
OdpowiedzUsuńwolę np wybrać Original S.
Kupię go jak tylko wykończę moje żelowe zapasy :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą przypomina mi żel Duschdas :)
Miałam z tej firmy 2 mydła w płynie i byłam z nich zadowolona. Próbuję sobie wyobrazić zapach wanilii i imbiru, ale jakoś nie umie. Buziaczki ;*
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam reklamę tych żeli i tak się zastanawiam nad zakupem -chyba się skusze z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńChciałbym go powąchać - imbir jest wyraźnym aromatem i jestem ciekawa jak dogadał się z delikatną wanilią :)
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć <3
OdpowiedzUsuńJa po tym żelu niestety mam uczulenie :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie : http://dakottaa.blogspot.com/2013/06/konkurs-konkurs-konkurs.html
Buziaki, Ewelina
Nie miałam nigdy żelu z tej firmy.
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach xD
OdpowiedzUsuń