piątek, 15 lutego 2013

Małe lutowe zakupy

Witajcie!

Najwyższa pora na obiecanego wczoraj posta zakupowego :)
Jestem zadowolona, gdyż jak na razie nie kupiłam niczego nieplanowanego.

Zaczynamy! :)

Na dobry początek pokazany już wczoraj pierwszy numer Harper's Bazaar Polska, którego w dalszym ciągu nie miałam okazji nawet przejrzeć. Jedyne co mogę na chwilę obecną zrobić to ocenić okładkę ;) Podzielam entuzjazm sporej części internautek dotyczący pięknego zdjęcia Małgosi Beli. Zgadzam się z opinią, że umieszczenie Anji Rubik byłoby pójściem na łatwiznę. Dalsze wnioski dotyczące premierowego numeru wysnuję dopiero po jego przeczytaniu, czyli oby jak najprędzej :)


Skoro zaczęłam od prasy to może od razu pokażę Wam moje książki, które kupiłam sobie w nagrodę za dobre wyniki na studiach. Możecie się ze mnie śmiać ale lubię 2 razy w roku nagrodzić moją całosemestralną pracę ;)
Tym razem padło na książki. Z posiadania racji kompletnego bzika na punkcie szeroko pojętej kosmetyki ich tytuły nie powinny Was zdziwić ;)

Na początek Receptura kosmetyczna z elementami kosmetologii. Jej autorami są Marzena Glinka i Ryszard Glinka.


Autorzy skupiają się głównie na roślinnych substancjach biologicznie czynnych i samych ekstraktach z roślin, a także opisują wiele konkretnych receptur kosmetycznych. Mam dziwne wrażenie, że przeczytam ją z prędkością światła (o ile znajdę na to chwilę, bo z tym bywa różnie).

Kolejną książką są Kosmeceutyki napisane przez Zoe Dianę Draelos.


Opisano w niej główne kosmeceutyki, czyli witaminy, substancje roślinne, tłuszcze, metale, środki złuszczające, czynniki wzrostu i filtry przeciwsłoneczne.  Dodatkowo przedstawiono zasady leczenia różnych problemów skórnych. Ostatni rozdział poświęcono przyszłości kosmeceutyków.

Jak widzicie książka skupia się na kosmeceutykach bardziej z dermatologicznego niż kosmetycznego punktu widzenia ;) Mimo, że z dermatologią w charakterze lekarza nic wspólnego nie będę miała to ta tematyka ogromnie mnie interesuje i chętnie poznam medyczny punkt widzenia ;)

Ostatnią książką są Pilingi chemiczne Marga G. Rubina.


Książka zawiera przegląd najważniejszych dla peelingów chemicznych od powierzchownych aż po głębokie. Zagadnienia są uporządkowane logicznie, od peelingów kwasem glikolowym, po te z zastosowaniem fenolu. Przedstawiono również możliwości łączenia opisywanych peelingów z innymi zabiegami z zakresu kosmetyki i medycyny estetycznej.
Jest to kolejna książka prezentująca opisywaną problematykę raczej od strony medycznej. Obecnie ta dziedzina zarówno kosmetologii, jak i dermatologii bardzo mocno się rozwija, dlatego też postanowiłam poczytać nieco więcej na ten temat.

Zamykam dział Biblioteczka Neny i przechodzę do tego, na co prawdopodobnie najbardziej czekacie - do kosmetyków. Może jednak jestem w błędzie i jak najbardziej interesują Was książki o tematyce kosmetycznej? Mam ich dosyć sporo, jeśli macie ochotę przeczytać posty na ich temat dajcie znać w komentarzach :)

Wracając do kosmetyków - w tym miesiącu zakupy skupiły się głównie na kolorówce, aczkolwiek dwa produkty pielęgnacyjne też znalazły się w moim koszyku ;)

Zacznę od kolorówki:


Wkońcu doczekałam się błyszczyko-szminki Rimmela Apocalips. Produkt spodobał mi się na tyle, że kupiłam aż dwa odcienie, co rzadko mi się zdarza ;) W moim posiadaniu najpierw znalazł się  201 Solstice, który polubiłam na tyle żeby przy pierwszej lepszej okazji dokupić 600 Nude Eclipse :) Udało mi się dzisiaj zrobić swatche, więc w weekend pojawi się ich recenzja - bądźcie czujne :)

Kolejnym zakupem jest trzecia butelka Colorstay do skóry suchej. Mam już Colorstaye dobrane do mojej skóry na cały rok :D Tym razem skusiłam się na kolor 180 Sand Beige i zastanawiam się czy nie dokupić jeszcze 110 Ivory lub 150 Buff, które dla mnie samej są o wiele za jasne ale mogą sprawdzić się do rozjaśniania zbyt ciemnych podkładów (bo dla jasnych skór sprawdzą się na pewno ;) ). Zupełnie zapomniałam o tym produkcie, więc w wolnej chwili przygotuję jego recenzję.
Jest to bardzo popularny podkład i pewnie większość z Was zdążyła po już pokochać albo znienawidzić ;) Niestety cena regularna zniechęca do zakupu, więc pewnie wolicie zaopatrywać się w niego przez internet. Ilość pytań o kolory na wizażowym podforum Pytania do wizażystki sugeruje spore problemy z wyborem koloru przez internet. Tutaj znajdziecie moim zdaniem genialnie opisane wszystkie dostępne na rynku odcienie Colorstay - gorąco polecam wszystkim niezdecydowanym :)

Kolejne dwa produkty są przeznaczone do makijażu oczu.
Podczas ostatniej wizyty w Hebe skusiłam się na ciemnobrązową kredkę do oczu Madame L'ambre. Czytałam na jej temat wiele dobrych opinii, jednak mnie po pierwszym użyciu nie rzuciła na kolana. Daję jej jednak kolejne szanse na wykazanie się ;) Jedno nie ulega jednak wątpliwości - kredka ma piękny, nasycony odcień ciemnego brązu, który nie ma nic wspólnego z czernią, złotem, taupe... Po prostu jest idealny (nr 09)!

Ostatnim elementem kolorówki jest zakupiony wczoraj niebieski liner z najnowszej limitki Essence Vintage District. Wybrałam odcień Shopping @ Portobello Road, który zachwycił mnie już na zdjęciach zapowiadających tą serię. Zastanawiałam się jeszcze nad różem (piękny design uderzył mi do głowy), ale w końcu doszłam do wniosku, że jest zbyt błyszczący i odłożyłam go na półkę. W zestawie z linerem jest pędzelek. Na pierwszy rzut oka wygląda dobrze, chociaż nie jestem pewna czy nie jest za gruby. Nawet jeśli do rysowania kresek się nie sprawdzi to będzie idealny do nakładania Color Tattoo na powieki :)


Oprócz kolorówki w moje ręce wpadły dwa kosmetyki do pielęgnacji. Kupiłam je w Biedronce (razem z paczką wacików, którą darowałam sobie na zdjęciu ;). Tutaj wspominałam Wam o mojej sympatii do dwufazowego płynu Bielendy z bawełną. Tym razem postanowiłam wypróbować czarną oliwkę. Ciekawe czy sprawdzi się równie dobrze jak jej bawełniana siostra?
Z braku promocji na nasz ulubiony żel pod prysznic Dove wybrałyśmy z mamą produkt Nivei z serii Happy Time. Mam nadzieję, że nie przesuszy mi skóry na wiór ;)


W tym miesiącu kupiłam jeszcze torebkę (ostatnia nagroda ;) Co nie zmienia faktu, że potrzebuję nowej torebki co semestr :/ ), zwiewną spódnicę w H&M za całe 20zł (będzie idealna na lato!) i pierścionek w Rossmannie w śmiesznej cenie 5zł ;)
Jak wszyscy wiemy co dobre szybko się kończy, więc od poniedziałku muszę wracać na uczelnię. Na szczęście w ten weekend nie mam szkoły kosmetycznej :D

Miłego weekendu Kochane!

18 komentarzy:

  1. o kurcze udało Ci się upolować ten cudowny eyeliner, zazdroszczę i z niecierpliwością czekam na swatche;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam zielonego pojęcia, że ta limitka jest dostępna w Super-Pharm! Choć raz miałam szczęście :) Swoją drogą limitka była pełna, pierwszą rzeczą której ubyło był właśnie ten liner. Jeśli masz SP niedaleko siebie to może się załapiesz? ;)

      Usuń
    2. ostatnio jak byłam w SP to zastałam jeszcze limitke Zmierzch;/

      Usuń
    3. Ja też, dopiero wczoraj pokazała się Vintage District (przynajmniej tak sądzę po 100% zapełnieniu miejsc przeznaczonych na limitkę). Swoją drogą byłam w SP w Bytomiu, który jest chyba mniej oblegany niż ten Katowicki. Jestem ciekawa czy we wszystkich SP jest już VD, czy tylko w wybranych :(

      Usuń
  2. Ja muszę się jutro wybrać po Bazaar :)) Cieszę się, że w końcu zawitał do Polski. Świetnie prowadzisz bloga. Dobrze się czyta i ogląda twoje posty! Zapraszam do mnie :)) Może zaobserwujesz? ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na apokalipsowe i kredkowe swatche ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dzisiaj przeglądałam Bazaara u mnie, tyle że wersje angielską i absolutnie nie rozumiem tego fenomenu.. reklama reklamę pogania i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Któraś z dziewczyn naliczyła 60 stron reklam w polskiej wersji... Muszę kiedyś policzyć ile ich jest w Glamour czy innym In Style i policzyć gdzie procentowo jest ich najwięcej ;)

      Usuń
  5. Też kupiłam dwufazówki Bielendy. Revlon jest mega podkładem, ja go stosuję tylko w okresie późno-jesienno-zimowo- wczesno- wiosennym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo rzadko stosuję Revlona solo na całą twarz, częściej mieszam go z innym podkładem, lub stosuję mojego Clinique, Bourjois, BB cream (na co dzień nie potrzebuję dużego krycia).

      Usuń
  6. Widzę tutaj parę firm,które cenię :)
    Rimmel, Nivea no i oczywiście Bielenda :) dawaj znać jak się spisują produkty! obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Mnie również bardzo się podoba :) Mam nadzieję, że ładnie będzie prezentował się na oku :)

      Usuń
  8. Najbardziej zainteresowała mnie pierwsza książka :) Gdzie mogę dostać kosmetyki z limitki Essence? ;>


    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam w czwartek w bytomskiej Agorze (Super-Pharm). Prawdę mówiąc nigdzie indziej jej nie widziałam (w tym we wtorek w Super-Pharm w Katowicach).

      Usuń
  9. Happy Time świetnie pachnie i nie wysusza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie uspokoiłaś :) Mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.