środa, 20 lutego 2013

Zapachowy umilacz

Witajcie!

Dzisiaj post niekosmetyczny :)
Yankee Candles wzbudziły ogromne zainteresowanie w blogosferze. Nic dziwnego - chyba każda z nas lubi, gdy w pokoju ładnie pachnie. Oprócz wosków wspomnianej marki, moim ostatnim odkryciem w dziedzinie zapachów do wnętrz są dyfuzory. Czy jest tu ktoś, kto nie widział jeszcze na sklepowych półkach pachnących patyczków? Nie widzę rąk w górze ;) Odwiedzając Wasze blogi zauważyłam, że nie jestem jedyną fanką dyfuzorów. W związku z tym chciałam Wam dzisiaj przestawić mój ostatni zakup.

Dyfuzor zapachowy w szklanej buteleczce z drewnianym korkiem wygląda całkiem ładnie. Do wyboru jest kilka kolorów butelek, które są powiązane z konkretnymi zapachami (czy to zaleta - same oceńcie). Biały pachnie wanilią, fioletowy lawendą, czerwony różą, żółty chyba cytryną, niebieski oceanem, przezroczyste drzewem sandałowym, zieloną herbatą i jabłkiem. Jak widzicie wybór zapachów jest dosyć spory i każda z Was znajdzie wśród nich swój ulubiony.

Jakiś czas temu kupiłam dyfuzor Air Wick, ale z biegiem czasu zapach przestał być wyczuwalny. Zaczęłam intensywnie przeglądać sklepowe gazetki w poszukiwaniu promocji. Z pomocą przyszła (jak zawsze ;) ) Biedronka. Od poniedziałku (18.02) można w niej dostać dyfuzory za jedyne 9,90. Ich dodatkowym atutem jest pojemność - 100ml, podczas gdy Air Wick jest o połowę mniejszy.


Wybrałam aromat waniliowy. Byłam nieco sceptycznie nastawiona - obawiałam się, że zapach może bardziej przypominać mi moje laboratorium na uczelni, niż oczekiwany zapach. Po "zmontowaniu" dyfuzora powinnam zwrócić honor jego producentowi. Zapach mnie oczarował! Pachnie naturalną wanilią, bez sztucznych nut a'la aromaty do ciast, czy probówka na labie ;)
Dodatkowo zapach jest na tyle intensywny, aby było czuć go w całym pokoju, a zarazem delikatny, gdyż nawet po dłuższym czasie mnie nie drażni. Moi rodzice są dosyć wrażliwi i na większość moich pokojowych pachnideł reaguję większą bądź mniejszą złością. Aromat waniliowego dyfuzora nawet im przypadł do gustu, więc nawet osoby średnio przepadające za tego typu gadżetami również powinny być z zapachu zadowolone :)


Oczywiście poza wspomnianą buteleczką, której ascetyczny design bardzo mi się podoba (w dodatku jest bardzo uniwersalny!), w opakowaniu są patyczki (sztuk 6) oraz kulka z tego samego materiału, jednak w nieco jaśniejszym kolorze. Pewnie powinnam była założyć ją inaczej, trudno ;)

Na opakowaniu producent zamieszcza "instrukcję obsługi" dyfuzora. W przeciwieństwie do np. Air Wick, nie przekuwamy patyczkami membrany. Biedronkowy dyfuzor ma plastikową zatyczkę, którą należy zdjąć. Następnie zakręcić i włożyć patyczki, które zaleca się odwracać co dwa dni.

Waniliowa wersja bardzo mi się spodobała, więc następnego dnia ponownie odwiedziłam Biedronkę i kupiłam drugi dyfuzor, tym razem lawendowy. Szkoda, że waniliowych już nie było :( Lawendy jeszcze nie wąchałam, jednak mam nadzieję, że pachnie równie pięknie jak jego waniliowy brat.
Podoba mi się jeszcze plastikowe opakowanie, w którym znajduje się finalny produkt - ma ono dosyć małe rozmiary, więc bez problemu zmieściłam je w mocno wypchanej torbie. Przy okazji prezentuje zarówno kolor buteleczki, jak i jej wielkość. Miło, że producent unika rozczarowania małym produktem w wielgaśnym pudełku.


Prawdę mówiąc nie miałam w planach tego postu. Pomyślałam jednak, że biedronkowe dyfuzory są na tyle fajne, że warto je dziś opisać - powinnyście bez problemu znaleźć je na sklepowych półkach. Nawet jeżeli wykupią Wasze dyfuzory nic straconego - oferty w Biedronce pojawiają się cyklicznie, więc dyfuzory na pewno jeszcze zagoszczą w sklepach. Oczywiście są jeszcze Biedronki wyprzedażowe ;) Prawdopodobnie należy do nich ta, obok której codziennie przejeżdżam. Tym samym oprócz dyfuzorów do koszyka trafiły moje ulubione wiśniowe czekolady, o których wspominałam pod koniec roku. Mają ich dobre 2 kartony, więc muszę zrobić zapasy - w końcu prawie 300g pysznej czekolady za niecałe 6zł to jak za darmo ;)

Wracając do tematu dyfuzorów czas na podsumowanie:
+ zapach
+ ładna butelka
+ sporo wariantów do wyboru
+ dostępność
+ cena

Dyfuzor podoba mi się na tyle, że dostaje optymistyczne 4+ :) Mam nadzieję, że po dłuższym czasie (i zmianie na wariant lawendowy) nie będę zmuszona zmienić oceny na niższą ;)





Jestem ciekawa czy któraś z Was również skusiła się na ten dyfuzor? A może polecicie mi swoje ulubione? Czytałam sporo dobrego na temat zapachowych patyczków od Pachnącej Szafy, ciekawe czy przebiją te biedronkowe ;)

Przy okazji zapraszam na facebookowy Fan Page mojego bloga, like box znajdziecie po lewej stronie :)

Miłego wieczoru,
post signature


30 komentarzy:

  1. Widziałam go w gazetce i miałam identyczne nastawienie co do niego! Hmm myślę że skusze się na niego jak będę następnym razem w Biedronce:)
    Pozdrawiam koleżankę z Malinowego Klubu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. skusiłaś! dziś zaglądnę do biedronki! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam te dyfuzory i planowałam kupić, jestem wielką fanką wanilii... Ale teraz się boję, że u mnie też już nie będzie jedynego słusznego zapachu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jednak będzie? Swoją drogą jakbym miała więcej $$$ w portfelu to pewnie skusiłabym się jeszcze na zieloną herbatę :)

      Usuń
  4. Ojej jakie świetne są te dyfuzory :) I dziękuję za pomoc w sprawie pędzla :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Ci dobrze służył :) Ja używam go już ponad rok i codziennie przeżywam poranne zachwyty nad nim :D

      Usuń
  5. Zachęciłaś mnie, muszę sobie kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba warto przypatrzeć się temu dyfuzorowi :)
    Obserwuję i pozdrawiam Malinową Koleżankę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądają zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co byśmy zrobiły bez tej naszej poczciwej Biedronki:)
    Obserwuję i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jedną koło uczelni i wielokrotnie ratowała mój pusty żołądek :)

      Usuń
  9. Nawet nie wiedziałam, że te dyfuzory są w Biedronce ;) Ja chwilowo mam szał na świeczki zapachowe ( teraz pali mi się jedna o zapachu cytrusowym ;) ).

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale fajne! Ja przeoczyłam, mam w domu obecnie dyfuzor podobny ale z innej sieciówki, kiepski jest, ale te z chęcią wypróbuję ;)
    Lawendę uwielbiam bardziej jak wanilię ;)
    Miłego wieczorku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradzisz z której sieciówki? Będę wiedziała czego unikać :D

      Usuń
  11. Dyfuzory lubię i sięgam po nie regularnie ale co do YC to nie mogę się przekonać. Mam wrażenie, że mimo wszystko dla mnie ta firma jest przereklamowana, zostaję przy ulubionych olejkach i kadzidełkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olejki i kadzidełka też bardzo lubię :) Mam dosyć sporo tych drugich jeszcze z wyjazdu do Indii, gdzie kosztowały grosze :) z YC do gustu przypadły mi woski, świece mnie nie kuszą :)

      Usuń
  12. na pewno by mi sie spodobalo ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie przepadam za takimi dyfuzorami.. wolę woski i świece.. mają swój klimat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają, oj mają :) Jednak dyfuzory przekonały mnie, w przeciwieństwie do wosków pachną ciągle i nie trzeba ich palić :)

      Usuń
  14. dobrze, że mam blisko do biedronki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. o patrz, a u mnie ich nie było albo szybko się wyprzedały ;] Lubię dyfuzory ale z racji posiadania dwóch sierściuchów rzadko je kupuję, w obawie przed dzikim kocim pędem ;) Jak wiadomo lepiej żeby się to to na meble nie wylało czy podłogę ;)
    Air Wick miałam dwa rodzaje i jak dla mnie są zbyt intensywne, czuć w całym mieszkaniu że aż głowa boli. Miałam też z Pachnącej Szafy, ale te były zbyt subtelne. Teraz posilam się zapachowymi podgrzewaczami z Biedronki, korzystam przed cieplejszym okresem, bo w tedy idą w odstawkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię te podgrzewacze i świece zapachowe z Biedry, fajne zapachy w niskiej cenie :)

      Usuń
  16. Ja nie używam dyfuzorów, ale kiedyś spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. zaciekawiłaś mnie, trzeba będzie się rozejrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja póki co wierna olejkom i domkom do aromaterapii:)

    Obserwuję Malinową Koleżankę i zapraszam do siebie:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Polowałam na niego i nigdzie nie widziałam ;( Dodaje do obserwowanych, o widzę, że też z Katowic ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.