niedziela, 27 stycznia 2013

Sztuka godna zawodowego żołnierza



Witajcie!

Zastanawiacie się co tym razem wymyśliłam? Już spieszę z wyjaśnieniami.
Mój tata od zawsze interesował się okresem I i II wojny światowej. Od dziecka pamiętam, że w weekendy oglądaliśmy na Discovery programy dokumentalne o tematyce wojennej. Jego interesowały Tygrysy, T-34, Panzerfausty, działa i tego typu "atrakcje"  oraz taktyczne zagrywki dowódców. Ja jako mała dziewczynka jeszcze nie do końca rozumiejąca to, co dzieje się na ekranie - żołnierzy w dziwnych strojach i jeszcze dziwniejszych nakryciach głowy.
Owe dziwne stroje najczęściej oznaczały ni mniej ni więcej jak upodobnienie się do otoczenia, a dziwne nakrycia głowy - liście, trawę i inne rośliny doczepione do hełmu. Tata wytłumaczył mi po co im te liście oraz zielone mazy na twarzy. Tym samym w wieku pi razy drzwi 4 lat odkryłam co oznacza słowo kamuflaż.

Prawie 20 lat później jedyne co mnie z żołnierzami łączy to sympatia do koloru zielonego, silny charakter i dalsze oglądanie programów na temat wojen ubiegłego stulecia na Discovery ;) Także pojęcie kamuflażu kojarzy mi się z czymś zgoła innym niż liście na hełmach ;)

Obecnie kamuflaż jest synonimem mocno kryjącego, najczęściej tłustego i posiadającą ciężką, kremową konsystencję, nierzadko przypominającą pastę, korektora. Wielka szkoda, że kilkanaście lat temu nie było na rynku (albo były ale ciężko dostępne dla przeciętnej klientki) tak dobrych produktów tego typu. Na szczęście obecnie już są i niedoskonałości skóry przestały być taką zmorą, jaką były kiedyś :)

Od dłuższego czasu jestem wielką fanką osławionego Dermacolu, który ratował moją skórę w jej najgorszym okresie czyli w czasach gimnazjum i liceum. Pod koniec ubiegłego roku do moich zbiorów dołączyły kupiona na targach okrągła paletka Kryolan (pokazywałam ją tutaj) oraz paleta 15 kamuflaży Beauties Factory, o której dziś będzie mowa (wspominałam o niej w tym poście).

Paletka jest ciągle w fazie testowania - na sobie samej używam max 2 kolorów, łącznie wypróbowałam ich, nie licząc użycia do swatchy, może 5, więc myślę że jest jeszcze za wcześnie na ostateczną recenzję.
W każdym razie pierwsze testy wypadły na tyle optymistycznie, że postanowiłam zaprezentować ją bliżej.

Paleta jest zamknięta w czarnym, prostym opakowaniu zamykanym jak klasyczna paleta. Zamknięcie jest szczelne i nie mam obaw, że paleta otworzy się w najmniej oczekiwanym momencie :)


Paleta kryje w sobie 15 dosyć sporych (przynajmniej na pierwszy rzut oka) kółek zawierających różne odcienie kamuflaży, od bieli po ciemną czekoladę.


Jako pierwszy nabrałam na palec biały... i załamałam się. Pigmentacja jest kiepska (same zobaczycie na dalszych zdjęciach) ale nie zraziłam się od razu, i całe szczęście, bo pozostałe kolory są o wiele lepiej napigmentowane i kryjące. Mam wrażenie, że biel wg producenta ma służyć raczej rozjaśnieniu pozostałych kolorów. Punkt dla niego, mam pełne spectrum odcieni, dla każdego możliwego koloru cery, z mrocznymi zjawami włącznie ;)

Kamuflaże mają kremową konsystencję, cięższą od klasycznego korektora, ale lżejszą od kamuflaży Kryolan. Kryją całkiem nieźle i wspaniale buduje się nimi krycie dokładając kolejne porcje kosmetyku. Z każdą następną warstwą twarz nie traci na naturalności, efekt bardzo mi się podoba.
Zakryć można nimi wszystko, od delikatnych przebarwień po bardziej rozległe zmiany. Radzą sobie z zatuszowanie m.in. ogniście czerwonych trądzikowych zmian zapalnych. Nie poradzą sobie natomiast z tatuażem i podobnymi ozdobami, które czasem mamy ochotę schować przed wzrokiem innych (tu lepiej sprawdzi się Kryolan).
Kosmetyk nakłada się łatwo i do zakrycia małych zmian wystarczy jego niewielka ilość, dzięki czemu wydaje się być bardzo wydajny.
Trwałość jest całkiem niezła, w połączeniu z podkładem i pudrem wytrzymuje na twarzy większość dnia. Jest to o tyle korzystne, że nie czujemy się dosłownie wytapetowane ;)
Doskonały jest też wybór średnicy kółek - wygodnie operuje się w nim różnej wielkości pędzlem, gąbką i palcem nawet przy długich paznokciach.

Podzielacie mój entuzjazm? To najwyższy czas skończyć tą paplaninę i pokazać Wam kolory:
Górny rząd, (pierwszy od lewej w paletce jest na zdjęciu pierwszy od prawej):


Środkowy rząd, kolejność jak wyżej:


Dolny rząd, kolejność podobnie jak na poprzednich zdjęciach:

Jak widzicie w paletce znajdują się kolory zarówno jasne jak i ciemne, ciepłe, chłodne i neutralne. Jedynie pigmentacja białego wyróżnia się in minus, pozostałe zgodnie trzymają wysoki poziom. Polecam ją zarówno dziewczynom zajmującym się wizażem jak i tym, które malują tylko siebie - macie 100% pewność, że doskonale dobierzecie kamuflaż każdego dnia.
Mam nadzieję, że na zdjęciach widać siłę ich krycia - w świetle dziennym żyły nie przebijały kolorem spod kosmetyku, widać było jedynie ich lekką wypukłość.
Chwilowo moja skóra zbladła, jak to zimą, i najczęściej używam środkowego odcienia z dolnego rzędu i 2 od prawej (w palecie) w środkowym rzędzie. Latem będą za jasne ale z tym zestawem to  nie problem - wymieszam aktualnie używane odcienie z czekoladowymi i będzie jak znalazł :)

Produkt był prezentem, ale z tajemnych źródeł wiem, że został zakupiony w sklepie Cocolita.pl za 45,90zł :)

Jak Wam się podoba mój współczesny kamuflaż, tak daleki od noszenia liści na głowie? Wkrótce przedstawię Wam kółeczko Kryolanu i porównam obydwa zestawy :)

Miłej niedzieli,

10 komentarzy:

  1. Fajny zestaw i pomocny dla kogoś, kto lubi tego typu kosmetyk.
    Dawno temu miałam kamuflaże z ArtDeco ale zrezygnowałam z nich na rzecz tradycyjnych korektorów. Moja cera nie lubi takiej artylerii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każda skóra potrzebuje i toleruje cięższą artylerię :) Trudno jej jednak nie zastosować np. do zdjęć przy sporych niedoskonałościach skóry. Ta paleta na szczęście nie jest aż taka ciężka jak ta Kryolanu, więc myślę, że to taki mały złoty środek :D

      Usuń
  2. Również chciałabym taki prezent otrzymać ;)
    Mój tata też interesuje się I i II WŚ :) W środku nocy można się go zapytać o wydarzenia tego okresu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że mieliby ze sobą o czym rozmawiać :) Historia nigdy nie była moją mocną stroną (ach ten ścisły umysł) ale w LO, gdy przerabialiśmy okres wojen kobieta nie mogła uwierzyć, że ja tyyyle informacji mam na ten temat, w dodatku inikatowych w stylu kaliber działa czołgu ;)

      Usuń
  3. Świetna paletka, dla mnie jednak zbędna ponieważ zamiast korektora używam podkładu Vichy Dermablend :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym malowała tylko siebie to zostałabym przy kółku Kryolan ale na zajęcia z wizażu itp przydaje się nieco większa kolekcja :)

      Usuń
  4. Zaciekawiłaś mnie. Kamuflaż to przydatna sprawa... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak :) bardzo ubolewam nad ich nieobecnością na rynku kilka lat temu :(

      Usuń
  5. bardzo lubię mieć kilka odcieni od tego samego producenta, a taka gama kolorystyczna! super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, w paletce jest każdy odcień, jaki mogłabym tylko sobie wymarzyć :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.