Idę ostatnio do Natury, a tam promocja na cienie Kobo (zarówno na wkłady do paletek jak i pojedyncze cienie oraz kasetki). W zeszłym roku pokazywałam Wam moje paletkowe zbiory (w tym poście), wśród których znajduje się kilka cieni Kobo. Ko(bo)lekcja nie rozrastała się, gdyż do Natury wyjątkowo mi nie po drodze. Dodatkowo 1 wkład kosztuje 13,99zł, co czyni je trochę droższymi od kółek Inglota (co przy kilkudziesięciu kolorach robi sporą różnicę).
Podczas ostatniej wizyty karteczka z napisem PROMOCJA przyciągnęła mnie do szafy Kobo na dobre pół godziny. Niestety z około 10 cieni znajdujących się w moim zakupowym koszyku (cóż za minimalizm, rozsądek i umiar w zakupach! ;) ) ostatecznie zostało ich 6. Powód? Karteczka na półce z cieniami wskazywała na "wkłady w cenie 6,99zł". W praktyce okazało się, że przecenione są tylko te z serii Mono czyli matowe, oznaczone numerami od 101. Wielka szkoda, gdyż w serii Fashion (numery od 201) kilka kolorów przypadło mi do gustu i nie mogę się doczekać promocji na tą serię :) Dlaczego skusiłam się na kolejne odcienie Kobo? Z prostej przyczyny - są świetnej jakości. Bardzo napigmentowane i trwałe, a do tego w promocji wychodzą taniej od wkładów Inglota. Jedynym ich minusem jest nieco większe pylenie i miękkość od Inglotowych braci ale myślę, że mogę im to wybaczyć. Co ciekawe oprócz cieni mam z Kobo jedną szminkę i mimo zachwytów nad posiadanymi produktami pozostałe kosmetyki znajdujące się w ofercie tej marki mnie nie kuszą, sama nie wiem dlaczego ;)
Tradycyjnie w celu zapobiegania oczopląsowi od gapienia się na całą ferie barw nastawiłam oczy na radar "znajdźcie to, czego jeszcze nie mam". Tak wiem, ciężko uwierzyć, że są odcienie, których brakuje w mojej kolekcji ale zaufajcie mi - takowe istnieją i na pewno się w niej kiedyś znajdą :)
Jestem wielką fanką matów, więc tym razem wybrałam takie kolory:
Od lewej:
- 101 Coconut
- 103 Sunny Day
- 114 Aubergine
- 115 Orient Brown
- 116 Chocolate Brown
- 128 Deep Black
Kuszą mnie jeszcze odcienie zieleni, niebieskiego, a także rozbielone róże i brzoskwinie. Chyba muszę wybrać się do Natury razem z moją sporą kolekcją, żeby nie zdublować odcieni. Niestety kilka z nich już podczas pierwszych testów wyglądało podobnie, a nie jestem aż taką fanką pastelowego różu żeby zużyć 2-3 niemalże identyczne cienie zanim minie termin ich ważności ;)
Na dłoni cienie (kolejność jak wyżej z tym, że tym razem od prawej) prezentują się następująco:
Jestem nimi naprawdę zachwycona!
Promocja trwa do 30 stycznia, więc biegnijcie szybko do Natury jeśli macie chrapkę na któryś z odcieni (szkoda tylko, że w większości Natur są już poprzebierane :( ).
Mnie kuszą jeszcze 104 Pale Peach, 106 Papaya Shake, 117 Caffe Latte, 118 Khaki, 121 Deep Sapphire, 123 True Blue, 124 Fresh Mint, 125 Tropical Green i 126 Golden Olive, czyli właściwie większość tych, których jeszcze nie mam ;) Czas wziąć palety pod pachę i pomaszerować z nimi do Natury ;)
No i koniecznie muszę sprintem udać się do Inglota po nową paletkę na 20 cieni bo już zbyt wiele nie ma swojego domku :)
Macie swoich faworytów wśród cieni Kobo? :)
Pozdrawiam znad opasłych chemicznych tomisk,
Wyglądają całkiem nieźle :) Ja KOBO omijam z jednego powodu- czuje się pod ostrzałem ekspedientek i zamiast myśleć o kosmetykach myślę o tym, ze mnie obserwują :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście w Naturze niedaleko mojej uczelni (która jest w przeciwnym kierunku niż mój parking ;) ) nie ma nachalnych Pań, więc w świętym spokoju mogę sobie oglądać kolory :) Źle się czuję w Sephorze/Douglasie jeżeli nie jestem full zrobiona tylko np. wpadam po laboratorium - mam wrażenie, że każdy traktuje mnie jak złodzieja :/
UsuńTyle razy już je oglądałam... Może w końcu kupię :D
OdpowiedzUsuńPolecam, są świetne a w promocji można je dostać w naprawdę śmiesznej cenie :)
UsuńŚwietna pigmentacja i śliczne kolory :D
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo się podobają :) A pomyśleć, że weszłam do Natury po kredkę do oczu Essence ;)
UsuńBardzo ładne kolorki. Za ta cenę pigmentacja jest rewelacyjna! Szkoda, że nie mam dostępu do natury :(
OdpowiedzUsuńMogłabym je kupić dla Ciebie ale kolory były strasznie przebrane, poza żółtym wzięłam ostatnie sztuki (żółtego została jedna, w dodatku macana - a przecież są testery!) :(
UsuńW każdym razie podczas następnej promocji służę pomocą :)
Bardzo ładne. Ja za każdym razem jak jestem w Naturze je oglądam, ale jeszcze żadnego cienia nie kupiłam...
OdpowiedzUsuńNajwyższy czas to zmienić :)
UsuńJa je oglądam podczas każdej wycieczki do Natury a suma summarum i tak nie miałam pojęcia, na które się zdecydować (wygrały te, które m.in. były dostępne bo wielu kolorów już brakło ;) )
nic z kobo nie mialam ale te cienie sa megasne; a moze i dobrze ze brak mi dostepu do tej firmy bo bym cala wyplate wydala:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście dla naszych portfeli wybór odcieni jest znaaaaaaaacznie mniejszy niż u Inglota :D
Usuńswietna pigmentacja i kolor;)
OdpowiedzUsuńMałe niepozorne cuda za grosze :)
Usuńpigmentacja super :)
OdpowiedzUsuńbiały by mi się przydał ;)
Biegnij, może jeszcze zdążysz kupić przed końcem promocji :)
Usuńchocolate brown mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńja mam z KOBO caffe latte i golden rose :)
Golden rose też mam :) Caffe latte mi się podoba ale mam taki beżyk z Inglota, muszę go wziąć ze sobą do Natury i porównać odcienie :)
UsuńChcolate brown jest bardzo ładny i po pierwszych testach bardziej mi się spodobał niż matowy brąz od MySecret :)
Nie mam żadnego cienia, a widzę że warto
OdpowiedzUsuńŁadne odcienie :) ja zapełniłam wszystkie swoje paletki więc narazie nie kupuję wkładów :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja dzisiaj kupiłam nową pustą Inglotową 20 i zapełniłam już połowę na wstępie :D
Usuń