niedziela, 20 stycznia 2013

Butelka pełna kakaowej rozkoszy

Witajcie!

Jak Wam mija weekend Kochane? Mnie niestety czeka dosyć pracowita niedziela - sesyjny potworek zbliża się wielkimi krokami ;)

Dzisiaj chciałam przedstawić Wam moje ostatnie odkrycie w dziedzinie pielęgnacji ciała. Tytułową butelkę kupiłam podczas mojej ostatniej wycieczki do Wielkiej Brytanii, po powrocie postawiłam w szafce i... zapomniałam o niej! :(
O jej istnieniu przypomniała mi reklama kosmetyków firmy Palmer's w witrynie jednej z aptek. Akurat wykończyłam wtedy biedronkowe masło do ciała, więc czym prędzej odszukałam czekoladową butelkę i zabrałam się za testowanie :)


Znacie kosmetyki Palmer's? Nie widzę rąk w górze! W takim razie postaram się nieco Wam przybliżyć Wam ich producenta :)
E.T. Browne Drug Company to amerykańska firma z wieloletnim doświadczeniem w produkcji profesjonalnych dermokosmetyków do pielęgnacji skóry. Palmer’s Cocoa Butter Formula to unikalna linia produktów obecnych w Stanach Zjednoczonych od 160 lat, obecnie dermokosmetyki Palmer’s to nr 1 na świecie produktów na bazie masła kakaowego.
W ich ofercie znajduje się bardzo szeroka gama dermokosmetyków do profesjonalnej pielęgnacji i nawilżania skóry oraz produkty wspomagające proces leczenia takich problemów jak rozstępy skóry, blizny, podrażnienia, zaczerwienienia, suchość skóry oraz pieluszkowe zapalenie skóry niemowląt i pielęgnacja ich wrażliwej skóry.
Wśród głównych kategorii będących w ofercie E.T Browne-Palmer’s są profesjonalne dermokosmetyki na bazie masła kakaowego, masła Shea, ekstraktu z oliwek extra virgin, mleka kokosowego. Wszystkie dermokosmetyki posiadają opatentowaną unikalną formułę wzbogaconą dodatkowo witaminą A, E, Kolagenem, Elastyną jak również Pantenolem, Silikonami, Allium Cepa.
Marki te dają ET Browne-Palmer’s silną pozycje w różnych segmentów rynku takich jak:
  • pielęgnacja skóry w czasie ciąży i okresie laktacji,
  • pielęgnacja i nawilżanie skóry – Body care,
  • pielęgnacja skóry dzieci i niemowląt,
  • pielęgnacja, zapobieganie i eliminowanie problemów skóry takich jak: rozstępy,
    blizny podrażnienia i zaczerwienienia,
  • pielęgnacja i nawilżanie skóry twarzy i ust.
Palmer’s korzysta tylko z najlepszych składników i specjalnie dobranych receptury, aby dostarczyć konsumentowi najwyższej jakości dermokosmetyki w przystępnych cenach. Dowodem uznania dla profesjonalizmu i jakości kosmetyków Palmer’s są zdobywane od wielu lat różne nagrody m.in. w USA i Wielkiej Brytanii. (źródło: http://www.palmers.info.pl/)

Każda linia zawiera kilka lub nawet kilkanaście produktów. Oprócz osławionej linii z masłem kakaowym dostępne są m.in. warianty z masłem shea lub oliwą z oliwek. Są także serie kosmetyków przeznaczone specjalnie dla kobiet w ciąży lub dzieci. Ja wybrałam klasyczny nawilżający balsam do ciała z masłem kakaowym, do którego dołączono czekoladowo-wiśniowe masełko do ust. Dzisiaj skupię się jednak na balsamie.
Producent reklamuje balsam jako porządny nawilżacz, mający za zadanie wygładzić i zmiękczyć skórę, a także znacznie zmniejszyć jej suchość. Obiecuje także wygładzenie i redukcję widoczności rozstępów oraz  poleca swój produkt jako kosmetyk po opalaniu. Dodatkowo jest rekomendowany dla kobiet w ciąży w celu zapobiegania rozstępom.
Co prawda w ciąży nie byłam i nie jestem ale rozstępy mam, i to od czasów szkoły podstawowej kiedy to nieco zbyt szybko mój wzrost szybował w górę ;) Trudno po kilkunastu latach z nimi walczyć, gdyż są niemalże niewidoczne (i całe szczęście) i poza mną mało kto dostrzega ich istnienie. Mam jednak strasznie przesuszoną skórę i miałam ogromną nadzieję, że Palmer's poradzi sobie z tym problemem.

Zacznę od opakowania. Moja butelka ma 400ml  i jest wyposażona w bardzo wygodną pompkę.


Pompka ta spisuje się niemalże na medal! Wydobywa z opakowania odpowiednią porcję kosmetyku do posmarowania np. łydek. Tym samym na całe nogi zużywam ok. 4 pompek, co czyni kosmetyk dosyć wydajnym. Trudno mi ocenić jak spisze się pompka gdy kosmetyk zacznie zbliżać się do końca - w najgorszym razie będę zmuszona ją odkręcić ;) Podoba mi się również jej zakręcenie (zwróćcie uwagę na zdjęciu), dzięki czemu można zapobiec przypadkowemu wydaniu porcji kosmetyku np. w podróży.
 Niezwykle wygodne jest zwężenie butelki poniżej pompki (popatrzcie na pierwsze zdjęcie), dzięki czemu wygodnie się ją trzyma i nie ślizga się w dłoniach. Sama butelka jest dosyć lekka. Wielkim plusem jest fakt, że kosmetyk jest dostępny w różnych pojemnościach, z pompką i bez - każda z nas może wybrać coś dla siebie.

Czas przejść do sedna. Kosmetyk ma bardzo gęstą konsystencję i jest lekko żółty (na zdjęciu pokazana jedna pompka balsamu).


Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jego wydajnością! Pompka pompką ale niewydajnemu kosmetykowi niewiele by pomogła. Ta ilość pozwala mi posmarować naprawdę spory kawałek ciała. Kolejną miłą niespodzianką była prędkość wchłaniania się kosmetyku. Skóra pije ten balsam dosłownie z prędkością światła i, co najważniejsze, nie pozostawia on klejącej warstwy! Hurra, w końcu mogę ubrać się dosłownie chwilę po nasmarowaniu ciała.
Nie mogę pominąć przepięknego zapachu tego kosmetyku. Pachnie naturalnie, masłem kakaowym bez nawet najmniejszej nutki chemii. Zapach jest lekko słodki i na tyle intensywny, że po użyciu utrzymuje się przez dłuższy czas na skórze. W żadnym wypadku nie jest ani nachalny ani męczący - istna rozkosz dla zmysłów! Czasami lubię sobie go po prostu powąchać, ot takie małe zboczenie czekoladoholika ;)

Myślicie, że tytułową rozkoszą jest zapach? Otóż nie do końca! Jest obłędny ale dziewczyny... Prawdziwą rozkoszą (dla ciała) jest działanie tego kosmetyku!
Balsam intensywnie nawilża i odżywia skórę już od pierwszej minuty po aplikacji. Jest to działanie na tyle długotrwałe, że jeżeli zdarzy mi się zapomnieć lub nie mieć siły posmarować się któregoś wieczoru następnego dnia moje ciało desperacko nie woła PIĆ! przypominając swoim wyglądem krajobraz jakiejś pustyni. Jestem zachwycona jego działaniem w tym kierunku! Dodatkowo obserwowałam okolice moich rozstępów i faktycznie widzę jakąś poprawę, więc jeśli jesteście w ciąży faktycznie mogą Wam pomóc uniknąć tej wątpliwej ozdoby :)
Jego wielką zaletą jest fakt, że nie zapycha skóry - czego się nieco obawiałam po zobaczeniu jego konsystencji oraz parafiny w składzie. Zdarzało mi się być zadowoloną z jakiegoś balsamu lub masła ale mój dekolt miał chyba zgoła inne odczucie na ich temat, gdyż po każdej aplikacji reagował wypryskami. Po wielu użyciach Palmer'sa nie miałam ani jednej niemiłej niespodzianki na dekolcie. Polecam go więc dziewczynom borykającym się z trądzikiem na dekolcie, plecach czy ramionach - mimo kilku składników na moje oko nie powinien zrobić Wam krzywdy :)

Skład tego cuda prezentuje się następująco:
Aqua - woda
Theobroma Cacao Extract (ekstrakt z kakaowca) - emolient
Glyceryl Stearate - emolient, może wykazywać działanie komedogenne
Petrolatum (wazelina) - emolient niekomedogenny
Propylene Glicol - hydrofilowa substancja nawilżająca, humektant i konserwant
Glycerin - hydrofilowa substancja nawilżająca
Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy) - emolient, może wykazywać działanie komedogenne, i rozpuszczalnik
Paraffinum Liquidum  (parafina) - emolient, może wykazywać działanie komedogenne, plastyfikator i rozpuszczalnik
Behentrimonium Methosulfate - substancja zmiękczająca
Cetearyl Alkohol - emolient,
Cetyl Alcohol - emolient i emulgator
Theobroma Cacao Seed Butter (masło z ziaren kakaowca) - emolient
Elaeis Guineesis Oil - olej palmowy
Dimethicone - emolient niekomedogenny, ma działanie wygładzające
Tocopheryl Acetate - antyoksydant
Parfum - zapach
Hydroxyehylcellulose - zagęstnik
PEG-8 Stearate - emulgator i humektant
Methylparaben - konserwant
Propylparaben - konserwant
Benzyl Alcohol - konserwant
CI 19140 - żółty barwnik
CI 15510 - pomarańczowy barwnik

Emolienty tworzą na skórze warstwę okluzyjną zapobiegającą odparowaniu wody z naskórka.
Emulgatory ułatwiają tworzenie się emulsji  i stabilizują ją, humektanty zapobiegają wysychaniu zbrylaniu się kosmetyku, a plastyfikatory zapobiegają kruszeniu się produktu.
Konserwanty zapobiegają rozwojowi drobnoustrojów w kosmetyku np. poprzez obniżenie aktywności wody.
Antyoksydanty  hamują działanie wolnych rodników, przez co opóźniają procesy starzenia się skóry.
Hydrofilowa substancje nawilżające ułatwiają innym składnikom przenikanie przez warstwę rogową.

Wbrew kilku substancjom, których niektóre z Was unikają jak ognia (np. parafiną) kosmetyk nie robi krzywdy skórze, wręcz przeciwnie! Ja i moja skóra jesteśmy zachwycone, więc najwyższy czas podsumować Palmer'a:

+ nawilżanie
+ odżywianie
+ poprawa wyglądu rozstępów
+ ekspresowe wchłanianie
+ brak tłustej warstwy po aplikacji
+ wygodne opakowanie z pompką
+ wydajność
+ piękny zapach
+ cena (21,90zł/400ml na doz.pl)
+/- dostępność

Nic więc dziwnego, że balsam dostaje ode mnie maksymalną ocenę:




I trafia na moją listę hitów kosmetycznych :) Pamiętam liczne zachwyty nad tymi produktami, jakie wyczytałam w brytyjskich gazetach. na chwilę obecną mogę się do nich przyłączyć :) W najbliższym czasie postaram się opisać Wam masełko do ust tej samej marki.

Zastanawiacie się gdzie kupić to cudo? Niestety ani w Rossmannie, ani w Super-Pharm, ani w Naturze czy Hebe go nie znajdziecie. Produkty Palmer's są dostępne w dobrych aptekach (np. DOZ.pl, Apteki1) ale na szczęście producent pomyślał i na jego stronie możecie znaleźć najbliższego sprzedawcę. Wystarczy kliknąć tutaj i już wiecie gdzie biec po swój balsam Palmer's :)

Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia

13 komentarzy:

  1. miałam próbkę i...żałuje, że tylko próbkę, w zapachu zakochałam się od razu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mnie zaciekawiłaś tym produktem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam go wypróbować :) Jest świetny i do tego tani :)

      Usuń
  3. Nigdy nie spotkałam się z tym produktem, ale brzmi ciekawie :)
    Miłego dzionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jest dostępny tylko w wybranych aptekach :(

      Usuń
  4. w Irlandii w każdej aptece można spotkać ten kosmetyk tylko ja jakoś zastanawiałam się nad tym składem cały czas, a teraz dzięki tobie wiem że jest ok chyba po niego sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Ja skusiłam się dzięki licznym zachwytom z brytyjskiej prasie na jego temat :) Inaczej pewnie traktowałabym go jako jeden z wielu balsamów w Superdrug/Bootsie ;)

      Usuń
  5. Moja koleżanka bardzo lubi Palmers, ja nie miałam nigdy nic z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  6. z Palmersa mam maselko w tubce do ust, krem do biustu, ktorego na razie nie uzywam, coby nie draznic noska Michalka przy karmieniu, i jakas nowosc - maselko na rozstepy na brzuchu.

    jakis czas temu yztwalam rowniez kremu na noc oraz zelu do mycia twarzy ;)
    krem po jakims czasie znienawidzilam za zapach, juz nie moglam go wachac bo sie utrzymywal na twarzy nie dosc ze cala noc to do tego nastepny dzien.

    jestem ciekawa dzialania maseka na brzuch na rostepy, stosuje go dopiero kilka dni... pachnie bardzo intensywanie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wszystkie ich produkty mają intensywny zapach. To masełko w tubce jest bardzo fajne, czekowiśnia to jedno z moich ulubionych połączeń :)

      Daj znać jak to masełko na rozstępy :)

      Usuń
    2. na razie smaruje regularnie, jest strasznie tluste, jak maslo ale wchlania sie szybko :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.