Witajcie!
Dzisiejszy post będzie o czerwieni. Uściślając - o mojej ulubionej czerwonej szmince. Kiedyś wspominałam, że czerwone usta to jeden z moich znaków rozpoznawczych więc czerwonych szminek posiadam wiele. Tym razem chciałabym przestawić czerwień typowo wieczorową - matową i nasyconą. Jesteście ciekawe co to za cudo? Zapraszam do lektury dalszej części posta.
Wszystko zaczęło się od odwiedzenia stoiska M.A.C w Manchester. Pałętałam się tam właściwie bez konkretnego celu, ot pooglądać sobie produkty bo niestety w Katowicach M.A.C'a nie ma (mam nadzieję, że kiedyś się go doczekam!). Oczywiście zjawiła się wokół mnie konsultantka proponując pokazanie mi podkładów. Właściwie szukałam nowego podkładu więc pomyślałam - czemu nie! Podkład oczywiście się znalazł ale Pani tak miło się ze mną gawędziło, że przyniosła mi dodatkowo róż i szminkę. I w tym miejscu przepadłam. Pomalowała moje usta piękną, matową Ruby Woo. Była to czerwień nieco w stylu dawnego Hollywood, z nutką maliny. Wyszłam z M.A.C'a z tym czerwonym cudem na ustach i po kilku godzinach byłam pod wielkim wrażeniem tej pomadki. Nie muszę chyba dodawać, że następnego dnia dosłownie pobiegłam do stoiska M.A.C? ;) Przemiłej pani tego dnia nie było ale jej koleżanka uznała, że pokaże mi jeszcze jedną czerwień. Russian Red. W tym momencie zakochałam się w tym kolorze, serio. Ta Pani znalazła dla mnie czerwień idealną. Piękną i matową. Absolutny strzał w 10!
Pomadki M.A.C mają dosyć ascetycznie opakowanie. Mimo wszystko podoba mi się ono, jest bardzo poręczne i w gruncie rzeczy ładne w swej prostocie (i kształcie eee... naboju? :D).
Oczywiście, opakowanie to nic. Myślę, że mogłoby być nawet najbrzydsze jakie widziałam bo szminka jest tak fantastyczna, że i tak bym ją kupiła :)
Po otwarciu zakrętki ukazuje się jej perfekcyjna zawartość:
Jak widać jest to piękna, nasycona czerwień, raczej z gatunku tych ciemniejszych. Bardzo klasyczny odcień, idealnie pasuje do czarnych kresek na powiekach i makijażu w stylu retro. Sama używam jej tylko na wieczór. Podoba mi się jej prawdziwy mat (w przeciwieństwie do satynowych 'matów' Rimmela).
Niestety swatche nie ukazują ani głębi koloru ani efektu matu absolutnego, a szkoda (halo, Święty Mikołaju! Nena potrzebuje nowego, porządnego aparatu! :) ):
Wierzcie mi, że na żywo pomadka wygląda nieco inaczej i 100 razy lepiej - jest ciemniejsza i bardziej matowa. Nieco lepiej oddaje kolor swatch na ręce:
Widzicie różnicę? To zdjęcie jest o wiele bliższe faktycznemu efektowi, jaki daje ta pomadka :)
Po zachwytach nad kolorem przyszła pora na właściwości. To pomadka matowa więc nie ma co liczyć na jakiekolwiek właściwości pielęgnacyjne. Na szczęście nie wysusza ust i to mnie zadowala pod tym względem ;) Kolejnym aspektem jest mega trwałość. Szminka chwilę po aplikacji stapia się z ustami i przez wiele godzin jest nie do zdarcia, serio! Nie straszne jej ani jedzenie, ani picie, ani nawet pocałunki :) Oczywiście nie waży się na ustach i współpracuje z balsamami, jednak traci wtedy część tego pięknego matu (i trwałości również). Bardzo łatwo i równomiernie nakłada się ją pędzelkiem, przydaje się jednak konturówka. Szminka posiada świetną pigmentację i kryje już przy najcieńszej warstwie (patrz: zdjęcie na dłoni).
Ogólnie jestem zachwycona tym produktem! Mam jeszcze jedną pomadkę M.A.C, z serii Lustre jednak ta matowa o wiele bardziej przypadła mi do gustu. Szkoda, że najbliższy sklep M.A.C znajduje się dopiero w Krakowie, gdzie niestety nie bywam zbyt często. Na pewno nie jest to moja ostania pomadka tej firmy i jestem prawie pewna, że długo szukany perfect nude też się tam znajdzie :) Pomadka kosztuje chyba około 70/80zł/szt ale wierzcie mi, że jest warta każdej wydanej na nią złotówki :)
W sumie notowania Russian Red przedstawiają się następująco:
+++ odcień czerwieni
++ efekt na ustach
+ trwałość
+ pigmentacja
+ wydajność
- dostępność
Pewnie nie zdziwi Was fakt, że ta pomadka dostaje ode mnie tytuł kosmetycznego mega hitu i ocenę
Są wśród Was inne wielkie fanki czerwonych szminek? Lubicie pomadki M.A.C? Może polecicie mi inne godne uwagi czerwienie (także innych firm)? Czekam na Wasze komentarze! :)
Wow, jestem pod wrażeniem jak pięknie wygląda na Twoich ustach :) U mnie maty wypadają słabo.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :) Wcześniej średnio byłam przekonana do matów ale taka czerwień na moich ustach chyba tylko w wersji matowej ma rację bytu ;) Kiedyś dla żartu w domu nałożyłam na nią błyszczyk i wyglądałam, najłagodniej mówiąc, jak kurtyzana ;) Szkoda, że tak niewiele typowo matowych szminek jest na rynku :( Podobają mi się jeszcze satynowe, dlaczego ten M.A.C tak daleko? :(
UsuńPiękny kolor :) Ja nie mogę przeboleć, że MAC jest tak daleko... Najbliżej w Krakowie. Powinni otworzyć salon w tej nowej galerii na dworcu!
UsuńJestem za! Skoro nie chcą w SCC to chociaż niech koło dworca jest, z uczelni miałabym blisko :D
UsuńCzaję się na Russian Red i czaję... Piękny kolor i bardzo ładnie wygląda na Twoich ustach :)
OdpowiedzUsuńGorąco ją polecam, to przepiękny odcień! :)
UsuńRussian red jest na mojej wishliście od dawna :) must have !!!
OdpowiedzUsuń