Kilkukrotnie wspominałam, że nie przepadam za swoimi brwiami, a właściwie - za ich asymetrią. Starając się skorygować ich kształt sięgam po przeróżne produkty przeznaczone do podkreślania brwi. Jedne z nich są udane (cienie Essence, korektory do brwi Celia i Eveline), a inne mniej. Dzisiaj chciałam Wam pokazać produkt, który należy do tej drugiej grupy.
Pisaki do brwi zainteresowały mnie na jakimś blogu, gdzie zobaczyłam efekt po użyciu pisaków firmy Misslyn. Akurat na wyspie Flomaru była wyprzedaż, więc postanowiłam wypróbować. Niestety, zostały już same czarne pisaki. Zapraszam na recenzję :)
Opakowanie:
Produkt wygląda jak typowy pisak. Niestety ma baaaardzo szeroką końcówkę (Misslyn ma cieniutką), co utrudnia precyzyjny rysunek brwi:
Skuwka jest szczelna. Pisak powinno trzymać się końcówką w dół. Faktycznie - mam go chyba od lutego i nie wysechł. Swoją drogą na opakowaniu mam naklejkę: kredka do brwi ze szczoteczką. WTF jaka kredka, jaka szczoteczka? Oj, chyba zaszła pomyłka w naklejaniu etykiet. Szkoda, że i cena nie była kredki (niższa) :P
Zapach:
Typowy markerowy smrodek.
Konsystencja:
Podobna do świeżych markerów ;) Nie jest lejąca i świetnie kryje już po delikatnym pociągnięciu. Brzmi zachęcająco?
Kolor:
Ok - chciałam brązowy, a zostały jedynie czarne. Pisaki Misslyn kosztowały ponad 30zł (Flomar około 10zł), dlatego skusiłam się na tańszą wersję i zrobiłam błąd. Misslyn testowałam na szybko w Hebe, na dłoni i dawały ładny odcień brązu, naturalny. Flomar kryje jak szalony, dzięki czemu uzyskałam brwi a'la drag queen ;) Brązowy ponoć ma podobne krycie, więc efekt musi być równie nienaturalny. Brwi wyglądają jak narysowane (kojarzycie Panie z wygolonymi na zero brwiami i domalowanymi eyelinerem? :D ). Efekt jest baaaaaaardzo sztuczny. Dodatkowo dzięki czarnemu kolorowi wyglądam co najmniej jak wiedźma wystrojona na Halloween. Miałam nadzieję, że czerń będzie równie subtelna jak brązy Misslyn, ale niestety pomyliłam się :(
Patrząc na to zdjęcie mam skojarzenie ze świeżo nałożoną papką henny na brwi - widzicie podobieństwo? Celowo zrobiłam zdjęcie przed regulacją brwi żebyście mogły zobaczyć jak bardzo nienaturalnie prezentuje się ten pisak. O ile cień Essence ukrywa niedoskonałości brwi (w tym potrzebę ich regulacji ;) ) odciągając od nich uwagę, ten pisak wydobywa na światło dzienne nawet to, czego my same w pośpiechu mogłybyśmy nie zauważyć.
Trwałość:
Mam wrażenie, że pisak utrzymuje się na brwiach całe lata świetlne, serio. Po nałożeniu kolor ani śmie drgnąć, a miałam nadzieję na jego lekkie rozjaśnienie i tym samym uratowanie efektu końcowego :( Demakijaż również nie należy do przyjemności, nawet dwufazówka miała kłopot z jego zmyciem.
Podsumowanie:
Wielka szkoda, że pisaki Flomar nie dają efektu podobnego do Misslyn. Nie pozostaje mi nic innego, jak użyć go do opisywania szkła laboratoryjnego (lub puszczenia w świat, jeśli komuś się podoba ;) ).
+ wygodne opakowanie
+ nie wysycha
+ konsystencja
- zbyt szeroka końcówka
- bardzo nienaturalny efekt
- krycie
- trwałość
Szkoda, że produkt u mnie kompletnie się nie sprawdza. Daję mu 1+ i przy najbliższej okazji w Hebe zaopatrzę się w pisak Misslyn.
Całe szczęście, że jest już tak cieplutko! :)
Przesyłam wiosenne pozdrowienia,
Faktycznie efekt wygląda bardzo nienaturalnie
OdpowiedzUsuńrzeczywiście raczej teatralny niż naturalnie podkreślony wygląd brwi. Ale tak czy siak zainteresowałaś mnie pisakami Misslyn :) Będę musiała sprawdzić :D
OdpowiedzUsuńSama chętnie wypróbuję te z Misslyn. Od tych uciekajmy jak najdalej ;)
UsuńMasakra;/ od razu przypomina mi się moja pani psycholog z liceum która własnie sobie brwi malowała. Jej by się ten pisak nadał:D
OdpowiedzUsuńChętnie jej go sprezentuję ;)
UsuńJa już nie mogę z tymi moimi brwiami. Miesiąc temu były super. Już naprawdę byłam z nich zadowolona. Teraz nagle lewa zaczyna szaleć, a prawa wygląda idealnie, chociaż całe życie było odwrotnie... Oszaleję!
OdpowiedzUsuńJa nie zdecydowałabym się na taki produkt. Zrobiłabym sobie nim kuku na 100%. Wolę kredkę, bo zawsze mogę przeczesać brwi po raz kolejny trochę niwelując przerysowany efekt i sprawić, że będą wyglądać naturalniej.
No dokładnie za to lubię cienie i kredki - jak przesadzę/wyjadę/coś mi się nie podoba to łatwo można to skorygować.
UsuńW czwartek rzucę okiem na Twoje brwi, może będę mogła Ci coś poradzić :*
A feee.
OdpowiedzUsuńO kurczę! Miałabym niezłą wpadkę gdybym kupiła tego cudaka....
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu przywiązałam się do cieni do brwi a teraz kiedy znalazłam idealny pędzelek do tego to już nawet nie szukam za bardzo nic nowego ;)
Jakie masz cienie? Przetestowałam Inglota i Essence, są dobre, ale ciągle szukał ideału :)
UsuńPędzelek mam z Maestro, niedawno go pokazywałam - jest rewelacyjny! A Twój skąd masz? :)
Skomponowałam sobie paletę z Inglota, pokażę niebawem na blogu :) Do tego paleta z Oriflame i genialny set z Catrice. W planach mam jeszcze wypróbowanie Mac'a.
UsuńPędzlek o którym wspomniałam jest z Real Techniques, po prostu bajka :) Odkąd go mam zmieniło się moje podejście do podkreślania brwi.
Z Maestro nie znam pędzli, zastanawiałam się nad nimi ale wygrały RT :)
Pokaż, chętnie zobaczę :) Moje Inglotowe cienie do brwi już dawno wykończyłam :)
UsuńW Maestro zakochałam się na targach (mogłam je pomacać). O RT słyszałam wiele dobrych opinii, ale na razie mi z nimi nie po drodze :(
Wiem, że wybierasz się do UK to masz okazję obejrzeć je z bliska, zachęcam :)
UsuńMam nadzieję, że światło dopisze oraz będę oswajać lampę pierścieniową także trzymaj kciuki :)
pisak do brwi.. pierwsze widzę :) nawet nie wiedziałam, że takie coś w ogóle istnieje :) ja brwi ujarzmiam cieniem i woskiem lub żelem :)
OdpowiedzUsuńPorządnie podkresla brwi;)
OdpowiedzUsuńwolę jednak klasyczne metody podkreślania
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę wszystko, co nie jest tym pisakiem ;)
UsuńSuper, że jest tak trwałym i mocnym kosmetykiem, jednak chyba nie w przypadku brwi :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to nie eyeliner ;)
UsuńWygląda strasznie;/
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie, fatalnie wygląda na brwiach!
OdpowiedzUsuń