poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Małe może wiele

Witajcie!

Dawno, dawno temu (w grudniu) pokazywałam Wam jeden z moich prezentów gwiazdkowych - mały, 7-elementowy komplet pędzli Sunshade Minerals (produkowanych chyba przez Lancrone). Pędzelki miały mi służyć podczas wyjazdów i w różnych sytuacjach, w których musiałam poprawić makijaż poza domem, a nie było sensu taszczyć w tym celu dużego zestawu.
Małych wyjazdów było kilka, czas więc napisać to i owo na temat pędzelków ;)


Opakowanie:
Jak zwykle na dobry początek - opakowanie. Bardzo podoba mi się ta lniana, wiązana sakiewka. Pędzelków jest 7, a etui posiada jeszcze dodatkową kieszonkę. Fantastyczny pomysł! Większość zestawów jest zapakowana tak, że teoretycznie nic więcej do nich nie włożymy. W przypadku Sunshade Minerals bez problemu spakujemy dodatkowy pędzel czy gąbeczkę.


Wszystkie pędzelki posiadają osłonki (dwa największe również osłonki na włosie), na samej górze jest też osłona na wszystkie pędzle (ta przezroczysta "folia", którą widać na zdjęciu), dzięki czemu etui nie pobrudzi się od resztek kosmetyków, jakie pozostają na pędzelkach po wykonaniu makijażu. Brudzenie jest jedyną rzeczą, której się obawiałam. Jak się okazało - niesłusznie. Mimo wielokrotnego noszenia/wożenia kompletu w przeróżnych torbach i torebkach ciągle wygląda jak nowe lub świeżo wyprane, jak kto woli :)
Ogólnie komplet sprawia wrażenia estetycznego i całkiem solidnego. Mam nadzieję, że będzie służył mi ładnych kilka lat.

Pędzle:
Wszystkie pędzelki mają jasne, drewniane, lakierowane rączki z brązowym napisem Sunshade Minerals, srebrną skuwkę oraz bardzo miękkie, syntetyczne, dwukolorowe włosie (jasne na górze, ciemne na dole). Włosie jest rewelacyjnej jakości. Po myciu pędzle nie tracą kształtu, a samo mycie jest łatwe i przyjemne. Pędzle od grudnia nie zgubiły ani jednego włoska! Dodatkowo są bardzo przyjemnie w dotyku i nie drapią skóry.

Pędzel do pudru:


Na co dzień używam sporego pędzla Eco Tools, przy którym ten wydaje się malutki ;)
Mimo tego puder aplikuje się bardzo wygodnie. Pędzel jest miękki, ale też odpowiednio sprężysty. Puder nakłada się szybko, równomierną warstwą. Dobrze współpracuje z każdym rodzajem pudru - sypkim i prasowanym, a także bronzerem i rozświetlaczem (testowałam na potrzeby recenzji :P)

Pędzel do różu:


Chyba lubię go najmniej z całego zestawu. Pewnie jest to spowodowane codziennym nakładaniem różu zbitym pędzlem kabuki do różu ;) W porównaniu z wspomnianym kabuki ten jest bardzo miękki i elastyczny. Mimo wszystko bez problemu aplikuje się nim róż, bronzer i rozświetlacz, a także rozciera te kosmetyki. Żałuję, że nie jest nieco bardziej zbity, ale to już jest wina mojego przyzwyczajenia, a nie wada pędzelka.

Pędzel do cieni:


Wygodnie aplikuje się nim cienie na całą powiekę. Jest "puchaty", więc kompletnie nie nadaje się do modelowania, za to dobrze rozciera cienie. Na wyjazdach nie robię skomplikowanego i ambitnego makijażu (często nakładam tylko Color Tattoo ;) ), więc tego typu pędzelki w zupełności mi wystarczą :)

Ścięty pędzel do cieni:


Mam podobny z Maestro, perfekcyjnie rozświetla łuk brwiowy. Teoretycznie można to zrobić również pędzelkiem z poprzedniego punktu (lub prawie każdym innym, sporym pędzelkiem do cieni), ale wierzcie mi - wystarczy, że raz rozśwtlicie łuk brwiowy skośnym pędzlem i nie wrócicie już do innych ;)

Pędzelek multitool ;)


Teoretycznie jest to pędzelek do ust. Praktycznie świetnie sprawdza się w nakładaniu cieni w wewnętrznym kąciku lub dolnej powiece, załamaniu górnej lub lekkim modelowaniu kształtu oka. Macie ochotę podkreślić usta? Proszę bardzo, pędzel i z tym radzi sobie świetnie. Wielkim plusem jest fakt, że po dokładnym umyciu pędzelka nie pozostaje na nim tłuszcz z pomadki czy błyszczyka i spokojnie można pomalować nim oczy (test koleżanki na jej pędzlu).  Sama używam go tylko w tym drugim celu, gdyż malowanie ust i oczu tym samym narzędziem wydaje mi się średnio higieniczne, mimo dokładnego umycia. Wspominam jednak o podwójnym zastosowaniu, gdyż jednym z Was brakowałoby pędzla do cieni w zestawie, bo pędzelka do ust nie używają, a drugim odwrotnie. Dziewczyny - Sunshade Minerals uszczęśliwi nas wszystkie :) Do pomadki mam stary pędzel Sephory (zaginiony pędzelku Inglota GDZIE JESTEŚ??? :(   ), który wkładam w wolną kieszonkę ;)

Pędzel do brwi:


Jest to kolejny mały multitool ;) Co prawda nie ma aż tak szerokiego spektrum działania jak poprzednik, ale przyznaję, że z kilkoma zadaniami radzi sobie nieźle. Po pierwsze - fantastycznie sprawdza się do makijażu brwi cieniem. Precyzyjnie podkreśla kształt brwi oraz ładnie je wypełnia. Po drugie -  łatwo maluje się nim kreski na górnej powiece. Testowałam tylko z cieniami, ale jestem pewna, że z linerem również by sobie poradził. Jeśli miałabym wybrać ulubieńca zestawu, byłby to właśnie ten pędzelek :)

Szczoteczka do brwi i rzęs:


W 100% klasyczne narzędzie. Standardowy kształt i średnio twarde włosie sprawiają, że dobrze rozczesuje rzęsy (nie drapiąc oka) i ładnie podkreśla kształt brwi. Nie mam się do czego przyczepić.

Podsumowując:
Świetnej jakości zestaw w niskiej cenie. Świetny na wyjazdy oraz dla dziewczyn, które nie malują się za często/zbyt mocno i w związku z tym szukają małego kompletu, który do czegoś by się nadawał. Sunshade Minerals są stworzone do niezbyt skomplikowanego makijażu. Jeśli spodobał Wam się zestaw to mam dla Was dobrą wiadomość! Na Allegro są obecnie do kupienia komplety 8-elementowe, zawierające dodatkowo pędzel - kulkę. To już zestaw prawie idealny! Jedyne, czego trochę mi brakuje to pędzel do pokładu (małą kulkę mam z Essence, zawsze mogę ją dołożyć).

+ ładne etui
+ dodatkowa kieszonka na inne akcesoria
+ wysokiej jakości włosie
+ miękkie
+ funkcjonalne
+ wygodne w użyciu
+ łatwe do umycia
+ nie tracą kształtu
- brak pędzla do podkładu

Pomijam moje czepialstwo w stosunku do pędzelka do różu i oceniam zestaw pędzli Sunshade Minerals na 5!






Jak widzicie jestem tym małym zestawem oczarowana! W domu mam ponad 30 pędzelków i zawsze miałam problem z zabraniem ich na wyjazdy. Cały zestaw jest za duży, a o pojedyncze pędzle walające się w kosmetyczce drżałam podczas każdego ich pakowania. Od grudnia jest inaczej - do dodatkowej kieszonki wkładam temperówkę do kredek, mały pędzelek do linera w żelu i Color Tattoo, do tego ewentualnie coś do nakładania podkładu (małe pędzelek - znacie taki? lub gąbka) i jestem gotowa :)

PS: w czwartek mamy małe spotkanie blogerek w Katowicach :) Będzie jeszcze Anne - mademoiselle, Kamyczek i Kaprysek. Jeśli któraś z Was ma ochotę do nas dołączyć to zapraszamy pod żabę na Stawowej o 13.15 :)

Jest Was już 150! Nawet nie macie pojęcia, jakiego dajecie mi kopa do pisania :D
Pozdrawiam :)

post signature

12 komentarzy:

  1. Oj, chciałabym taki zestaw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja z kulką kosztuje niecałe 40zł. Polecam, bo jakość jest rewelacyjna! :)

      Usuń
  2. Z całej tej kolekcji mi wystarczyłyby pędzle do cieni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się taki podróżny zestaw :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny zestaw. ja mam podrozny z Ecotools i tez jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te pędzelki są świetne. Bardzo się cieszę, że je kupiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również :) Fajny prezent sobie wybrałam, nie ma co :D

      Usuń
  6. a gdzie je mozna kupic tak w ogole?

    OdpowiedzUsuń
  7. Udany zestaw. Widać, że pędzle dobrze się prezentują.
    Ja swój zestaw podróżny mam w postaci mieszanej czyli kilka różnych firm, ale finalnie stanęło na 10 pędzlach. Od jakiegoś czasu mam Real Techniques i widzę, że one zmieniły wszystko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.