sobota, 6 kwietnia 2013

Kolorowe kredki w torebeczce noszę...

Witajcie!

W oryginale była mowa o pudełeczku, ale trudno zobaczyć mnie z pudełkiem w rękach (chyba, że akurat wracam z Ikei ;) ). Tak powstała wersja bardziej adekwatna dla studentki, która wszystko nosi w przepastnych torbach ;) Wiecie o jakich kredkach będzie mowa?

Mówiłam już, że paskudne z Was kusicielki? Broniłam się rękami i nogami przed kredkami Just Bitten Kissable Revlonu. Moją zgubę przepowiedziała drogeria Hebe ze swoją promocją -40% na kosmetyki Revlon. Pojechałam, kupiłam... i polubiłam! Czas więc podzielić się swoją opinią na jej temat :)


Opakowanie:
Niby proste, a udane. Mechanizm wkręcania i wykręcania działa bez zarzutu (uff, nie trzeba jej temperować!). Podoba mi się również zatyczka ze "stoperem", dzięki któremu nie grozi nam zniszczenie kredki podczas jej zamykania. Dobrym pomysłem było również umieszczenie kredki w opakowaniu przypominającym jej kolor - najpierw na drogeryjnej półce, a potem w naszych prywatnych składzikach kolorówki nie będzie problemu ze znalezieniem odpowiedniego odcienia.
Kredka jest dosyć gruba. Jej średnica to około 1,5cm (kosmetyk - 1cm).


Wygodnie się ją aplikuje i mam wrażenie, że kształt końcówki nie ulegnie wyrobieniu zbyt szybko ;) Revlon postawił na proste i skutecznie rozwiązanie. Dobrze, że nie przekombinowali - kredkę użytkuje się niezwykle wygodnie. Dodatkowo jest estetycznie i porządnie wykonane - codziennie mam ją w torebce i napisy nie znikają :)

Zapach:
Odświeżający, mentolowy. O wiele mniej intensywny od balsamów do ust Carmex. Ja takie aromaty w kosmetykach bardzo lubię, ale wiele z Was nie przepada za tego typu zapachami. Moim zdaniem to dosyć odważny krok ze strony Revlonu ;)

Konsystencja:
Kremowa, ale nie za ciężka. Mentol daje przyjemne uczucie odświeżenia po aplikacji (nawet zimą mi odpowiada), o wiele mniejsze od Carmexu. Kosmetyk aplikuje się równą warstwą, nie podkreśla suchych skórek ani innych niedoskonałości ust. Produkt jest bardzo komfortowy w noszeniu i mam wrażenie, że słowo Balm w nazwie nie jest tylko pustym hasłem - czuję, że delikatnie pielęgnuje moje usta i pozostawia na nich warstewkę ochronną. Do pokrycia ust dosyć intensywnym kolorem wystarczy jego mała ilość, dzięki czemu jest baaaaaaaardzo wydajny.

Kolory:
Tutaj powinnam dać producentowi pstryczka w nos. Moim zdaniem gama kolorystyczna jest średnio trafiona. Kolory są półprzezroczyste i odnoszę wrażenie, że z 4 testowanych przeze mnie odcieni 3 wyglądałyby na ustach podobnie. Trochę żałuję, że ostatecznie wybrałam 001 Honey zamiast czerwieni. Co prawda posiadany kolor (jeszcze?) mnie nie zachwyca, ale z każdym coraz bardziej mi się podoba. Nie winię za to jednak producenta, w końcu sama wybrałam odcień po testach naręcznych w Hebe. Niech jednak nie zmyli Was nazwa! Honey zazwyczaj określa ładne, ciepłe, beżowo-żółte nudziaki. W przypadku Just Bitten Kissable pod tą nazwą kryje się... chłodny, brudny róż! (co na poniższym zdjęciu średnio widać)


Odradzam więc spontaniczne zakupy przez internet, możecie się mocno rozczarować.  Kolor można stopniować od delikatnego, niemalże transparentnego różu, po bardziej intensywny i nasycony kolor. Osobiście najbardziej lubię wersję pośrednią, jest idealna na co dzień :) Wykończenie jest nieco bardzie błyszczące od satyny, daleko mu jednak do połysku błyszczyka. Usta są delikatnie podkreślone. Kredka ma zbliżony kolor do naturalnego odcienia moich ust, jest jednak znacznie od nich chłodniejsza (i właśnie to mi najmniej pasuje w Honey)

Z lampą:


Bez lampy:


Trwałość:
Bardzo dobra! Kredka utrzymuje się na ustach dosyć długo. Po posiłku/wypiciu napoju/kilku godzinach teoretycznie nie ma jej już na ustach, ale delikatny kolor nadal jest na nich obecny (w końcu miał to być balm stain ;) ). Nie mam się czego przyczepić!

Podsumowanie:
Byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego produktu - jak widać, zupełnie niepotrzebnie. Jestem ciekawa podobnego produktu od Clinique (Chubby Stick) - macie porównanie? Mam wrażenie, że z czasem do Honey dołączy jeszcze czerwona siostra ;)

+ funkcjonalne i wygodne opakowanie
+ mentolowy zapach i odświeżenie
+ przyjemna aplikacja
+ właściwości pielęgnujące
+ trwałość
+ możliwość stopniowania nasycenia koloru
+ ładny efekt na ustach
- gama kolorystyczna

Nie wiem, czy zapłaciłabym za nią normalną cenę. W promocji nie ma się nawet co zastanawiać! Just Bitten Kissable Balm Stain dostaje na razie mocną 4 i, jak już wspominałam, chętnie dokupię czerwoną :)





A może znacie inne, godne polecenia lip stain w formie kredki (poza Revlonem i Clinique)? :)

Miłego weekendu,

post signature

16 komentarzy:

  1. mam na nią strrrraszną ochotę, coś czuję, że za niedługo którąś kupię. Ten kolor bardzo mi się podoba :-) ale rzucę też okiem na czerwienie. Najchętniej wybrałabym jedną różowiutką a drugą czerwoną, ale muszę się zdecydować na jedną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierz czerwoną, może być i delikatna, i intensywna :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie kredki ma jeszcze Oriflame i Sephora :)

      Usuń
    2. Nie zwróciłam uwagi w Sephorze, widziałam tylko Jumbo do oczu :D Miałaś je może?

      Usuń
  3. sliczny kolor :) ale na szczescie mnie te kredki nie kusza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio ją wygrałam w rozdaniu i jest naprawdę świetna :) Choć kolor dla mnie trochę zbyt różowy, to moja mama szczęśliwa jej używa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mam z nią podobny problem, jak Ty - nie dość, że różowa, to jeszcze chłodna :( W każdym razie jest w niej poncjał ;)

      Usuń
  5. Ja póki co się jeszcze nie skusiłam na nie ;)
    I narazie nie planuję, chyba że jakieś nudziaki albo brązy mają w ofercie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, pośliniłam się jak bobas..

    OdpowiedzUsuń
  7. ładny kolorek ;) ale ja póki co mazideł do ust mam aż za dużo XD

    OdpowiedzUsuń
  8. W pierwszym momencie myślałam, że to kredka do oczu xD. Pewnie dlatego, że mam podobną, ale w niebieskim kolorze ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiej firmy, jesteś z niej zadowolona? Lubię takie kredki Jumbo i szukam czegoś tańszego od Sephorowych, które ponoć są całkiem niezłe ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.