Witajcie!
Była już moja o wazelince-zachciance, masełkach Nivea więc pozostając w temacie pielęgnacji ust opiszę jedne z moich ulubionych produktów - rewelacyjne Tisane.
Balsamu Tisane używam od wieków. Myślę, że spokojnie minęło 6-7 lat, odkąd ten produkt gości na moich ustach. Początkowo używałam Tisane w słoiczku. Dostępny był jedynie w niektórych aptekach więc ile musiałam się nachodzić, żeby go dostać!
Cena była akceptowalna nawet dla mojej gimnazjalnej kieszeni więc kiedy tylko dostałam Tisane w moje ręce rozpoczęła się prawdziwa miłość od pierwszego użycia :) Na szczęście od tamtego czasu producent (Herba Studio) wysłuchał naszych modłów i wprowadził na rynek balsam w sztyfcie, co znacznie ułatwiło aplikację i pozwoliło mi używać Tisane także poza domem.
Balsam ma bardzo gęstą konsystencję (sztyft nieco mniej) i charakterystyczny miodowo-ziołowy zapach, który bardzo przypadł mi do gustu. Kolor specyfiku nazwałabym lekko karmelowym (kolor balsamu w słoiczku w rzeczywistości jest jaśniejszy ale aparat ewidentnie miał zły dzień) :)
Opakowania (zarówno słoiczek jak i sztyft) są skromne, biało-różowe. Mimo wszystko doceniam je, gdyż płacę za jakość produktu a opakowanie jest mi obojętne przy tak fantastycznym wnętrzu, jakie w sobie kryje.
Przechodząc do meritum - kosmetyk jest świetny. Doskonale pielęgnuje usta bez względu na porę roku, warunki atmosferyczne i stan ust. Mimo konsystencji jego aplikacja jest łatwa i przyjemna a sam kosmetyk jest bardzo wydajny. Nawilża, natłuszcza, chroni i dosyć długo utrzymuje się na ustach więc jego działanie jest dosyć długotrwałe. Ponadto po zniknięciu z ust dalej są one w świetnej kondycji.
Dobrze sprawdza się też nałożony pod pomadkę.
Produkt jest bardzo wydajny, zarówno ten w sztyfcie jak i w słoiczku więc gwarantuje Wam, że to będzie dobrze wydane kilkanaście złotych, tym bardziej że obecnie Tisane kupicie w prawie każdej aptece i wielu drogeriach :) Wbrew temu, co przeczytałam na kilku innych blogach ja nie zauważyłam różnicy w działaniu między wersją w słoiczku i w sztyfcie.
Tisane ma u mnie same plusy:
+ działanie
+ zapach
+ wygodne opakowanie
+ konsystencja
+ łatwość aplikacji
+ trwałość na ustach
+ wydajność
+ cena
+ dostępność
Jak dobrze się domyślacie Tisane zasługuje na
Używacie Tisane czy jeszcze nie wypróbowałyście tego niemalże kultowego balsamu? Zapraszam do komentowania!
Dużo o nim słyszałam, ale nie miałam okazji wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, dla mnie jest niezastąpiony! :)
UsuńUżywałam go kiedyś przez krótki czas, ale jak tylko zużyję moje wazelinki czas chyba uśmiechnąć się do Tisane ponownie :)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze wracam do Tisane. Kończy się, kupuję coś innego ale koniec końców zawsze jakieś Tisane w domu muszę mieć ;)
UsuńNigdy nie używałam, najbardziej lubię Carmex :)
OdpowiedzUsuńCarmexy też lubię ale bardziej odpowiadają mi latem :)
UsuńBardzo lubię Tisane w słoiczku - szybko regeneruje spierzchnięte usta :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, w kwestii regeneracji Tisane nic nie przebije :)
UsuńKocham Tisane w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńMiędzy mną a Tisane istnieje miłość od pierwszego użycia i widzę, że jest nas więcej <3
UsuńNigdy nie miałam Tisane, chyba pora to zmienić.
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo fajny blog, dodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie :)
Najwyższa pora! Jak kupiłam pierwszy słoiczek to zastanawiałam się, jak mogłam bez niego żyć wcześniej - serio! :)
UsuńMiło mi, że mój blog Ci się podoba :)
Uwielbiam Tisane zarówno za zapach (i smak :)) jak i za działanie. Jak pokończę wszystkie mazidła to na pewno kupię sztyft i słoiczek.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, zapach jest wspaniały! :)
Usuńczemu ja jeszcze go nie miałam?
OdpowiedzUsuń