Dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam jeden z moich ulubionych kosmetyków do ust, który idealnie nadaje się na wigilijną kolację i świąteczne obiady w gronie bliskich :)
Mowa o matowych kremach do ust (Soft Mat Lipcream) firmy Manhattan. Produkt ten odkryłam już jakiś czas temu i od pierwszego zastosowania niezmiennie znajduje się na mojej liście hitów wśród produktów do ust.
Producent obiecuje: "Innowacyjna pomadka w kremie w intensywnych kolorach. Dla trwałego, matowego wykończenia makijażu ust. Gwarantuje fantastycznie delikatne odczucie na ustach!" i wyjątkowo muszę się z nim zgodzić.
Kosmetyki mają opakowanie zdecydowanie bardziej przypominające błyszczyki niż pomadki, niech jednak Was to nie zmyli! Kremy są kryjącymi pomadkami o wspaniałej (pewnie to Was nie zdziwi - kremowej) konsystencji.
Posiadam 2 kolory: czerwony 45H, który lubię od dłuższego czasu i mam już jego 2 czy nawet 3 opakowanie, oraz beżowy 95G, który wpadł do mojego koszyka przy okazji promocji na kolorówkę w Rossmannie i chyba najlepiej określić go mogą słowa ciemny i ciepły nude.
Kremy prezentują się następująco:
Od góry: 95G i 45H |
Poniższe zdjęcia pokazują efekt 2 warstw na ustach.
45H |
45H |
45H to bardzo ładna czerwień, oczywiście matowa. Określiłabym ją mianem ciepłej jednak wydaje mi się, że to bardzo uniwersalny kolor, idealny na co dzień. Pomadka na ustach prezentuje się elegancko i klasycznie. Na wieczór wystarczy dołożyć jeszcze jedną warstwę w celu uzyskania bardziej intensywnego koloru. Mniej odważne dziewczyny, lub debiutantki w kategorii red lips, ucieszy fakt, że 1 warstwa daje dyskretny efekt, który pozwoli oswoić się z czerwienią na ustach.
95G |
95G |
Poza odcieniem kremy niczym się nie różnią więc ocenię je razem.
Podoba mi się 'błyszczykowe' opakowanie o pojemności 6,5ml. Aplikator ma odpowiednią wielkość, więc nakładanie produktu jest proste i komfortowe. Nie polecam próbować bez lusterka ;)
Kosmetyk jest bardzo wydany - ilość znajdująca się na aplikatorach (zdjęcia wyżej) spokojnie wystarczy na jednorazowe pomalowanie ust. Kremy kosztują kilkanaście złotych (niestety, nie widziałam jeszcze ich w promocji, nie licząc obniżki w Rossmannie na całą kolorówkę) i można je kupić chyba w każdym Rossmannie. Szkoda, że gama kolorystyczna nie powala na kolana - dostępne jest 5 odcieni: beż 95G, jasny róż 53M, ciemniejszy, lekko brudny róż 54L, róż złamany fioletem (a może sam fiolet? nie testowałam) 56K i czerwień 45H. Z racji, że fankom różu nie jestem prawdopodobnie moja kolekcja zakończy się na opisywanych dwóch odcieniach (chyba, że jakimś cudem 54L powali mnie na kolana - w co szczerze wątpię ;) ). Oczywiście wszystkie odcienie są w 100% matowe i bezdrobinkowe. Wielbicielki połysku raczej nie będą zadowolone - kosmetyk niechętnie współpracuje z błyszczykami.
Podoba mi się zapach kosmetyku - jest nieoczywisty i trudno mi go określić. Najtrafniej będzie opisać go jako szminkowo-pudrowy jednak myślę, że każda z Was będzie miała własne skojarzenie z tym zapachem ;) tak czy owak aromat jest bardzo przyjemny. Wielkim plusem jest kremowa, delikatna i jedwabista konsystencja kosmetyku, która pokrywa usta cienką warstwą. Sprawia to, że kosmetyk aplikuje się bardzo komfortowo i jednocześnie jest niewyczuwalny na ustach. Chwilę po aplikacji zastyga, co czyni go niezwykle trwałym. Nie straszne mu ani jedzenie, ani picie - dlatego też na początku postu polecałam go Wam na świąteczne obiady i kolacje :) Na szczęście jeśli chcemy się go pozbyć z ust zmywa się bez jakichkolwiek problemów. Krem minimalnie podkreśla suche skórki, jednak sam nie powoduje wysuszenia ust. Mimo intensywnego koloru nawet bez konturówki krem pozostaje na ustach i nie migruje po całej twarzy - za to ogromny plus dla Manhattanu, bo prawdę mówiąc trochę się tego obawiałam.
Jak się pewnie domyślacie ocena będzie pozytywna:
+ trwałość
+ matowy efekt
+ konsystencja
+ możliwość stopniowania koloru
+ niewyczuwalność na ustach
+ piękny zapach
+ opakowanie i aplikator
+ cena i dostępność
- bardzo wąska gama kolorystyczna
Tak duża ilość plusów nie może nie znaleźć odzwierciedlenia w mojej ocenie. Tym samym kremy do ust Manhattan otrzymują ode mnie
Mam wielką nadzieję, że firma Manhattan dostrzeże ogromny potencjał swojego produktu i kiedyś zdecyduje się na rozszerzenie gamy kolorystycznej Soft Mat Lipcream.
Mam nadzieję, że niezdecydowane udało mi się przekonać do tego produktu, gdyż jest naprawdę świetny!
Lubicie matowe usta? Jakie są Wasze ulubione produkty? Macie może porównanie kremów do ust Manhattan np. z kremami Bourjois?
Pozdrawiam :)
też mam jedną z tych pomadek :)
OdpowiedzUsuńchętnie kupiłabym tą 95G :)
A którą teraz masz? Jesteś zadowolona? :)
Usuńa słyszałaś o matowych błyszczykach z firmy Basic? Osobiście nich nie testowałam, ale czytałam wiele pozytywnych opinii no i cena jest przyjemna - ok. 8zł :P
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam je na jakimś blogu ale niestety Schlecker jest mi kompletnie nie po drodze :/
Usuńładny i bardzo matowy ;) coś innego
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego kupiłam pierwsze opakowanie... i się zakochałam ;)
UsuńŁadne te kremy, szczególnie ten kremowy - nadawałby się do make up-no make up ;) Jestem ciekawa jaki efekt dałby na moich ustach ;)
OdpowiedzUsuńChyba w Rossmannach są testery więc możesz sprawdzić :)Sama testuję zbliżając aplikator do ust, jakoś testowanie mazideł na ustach jest dla mnie niezbyt higieniczne ;)
Usuńteż mam z Basic i tą i obie są ok:)
OdpowiedzUsuńA jakie masz kolory? W ogóle jakie są kolory tych Basic? :)
UsuńŚlicznie wyglądają na ustach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mnie również się podobają ;)
UsuńNie wiedziałam o ich istnieniu, a na zdjęciach prezentują się świetnie :). Lubię matowe usta :)
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem pewna, że byłabyś z nich zadowolona :)
UsuńMam czerwoną i różową. Wracam do nich dość często :))
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Kochana!
Którą różową - tą jasną? :)
UsuńRównież życzę Wesołych Świąt :)
Nie spotkałam się jeszcze z tymi kosmetykami, ale bardzo mnie zaciekawiły : )Świetne jest to, że są matowe, a mimo wszytsko, szczególnie beż nie podkreśla skórek (co baaardzo często się zdarza :)) Wesołych Świąt! ;*
OdpowiedzUsuńDla Ciebie również Wesołych Świąt :*
UsuńObawiałam się właśnie, że będą podkreślać skórki ale na szczęście jest dobrze (a zdjęcia były robione, gdy byłam chora, więc usta nie były w najlepszej kondycji).
Nie dziwi mnie fakt, że nie kojarzysz tego produktu - Manhattan kompletnie go nie reklamuje, stoją schowane w czeluściach ich szafy - wielka szkoda :(
Dodatkowo mieszkam w małej miejscowości, w której kosmetyków Manhattanu nie ma możliwości dostać! A jak już jestem w jakimś większym to nie mam czasu by przejrzeć każdą półeczkę :)
UsuńNie miałam okazji stosować ale ta czerwień wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo chyba pasuje każdej z nas :) Ma bardzo uniwersalny kolor, którego intensywność można łatwo dostosować do swoich preferencji :)
UsuńJa tam wolę jednak błyszczykowe wykończenie :)
OdpowiedzUsuńMnie jakiś czas temu spodobały się satynowe i matowe pomadki i jestem im wierna :)
UsuńTe mazidła dają bardzo ciekawy efekt. Na pewno je kupię, kiedy tylko znajdę w drogerii :)
OdpowiedzUsuńNa pewno w Rossmannie stoją koło błyszczyków Manhattan :) Niepozorne a bardzo fajne :D
Usuń