poniedziałek, 31 grudnia 2012

Kity 2012

Witajcie!
Po entuzjastycznych postach prezentujących moich tegorocznych ulubieńców czas na największe kosmetyczne rozczarowania tego roku.


Jestem szminkomaniaczką, więc nie powinna dziwić ich obecność w tym zestawieniu.
Absolutne NIE mówię pomadce Essence z limitowanej serii Wild Craft, z którą mimo szczerych chęci się nie polubiłam (recenzja) oraz pseudodługotrwałemu szminko-błyszczykowi SuperStay 10h Tint Gloss od Maybelline (recenzja), dającym po kilku godzinach nieelegancki efekt zbyt ciemnej konturówki.
Do szminkowych kitów trafił jeszcze jeden produkt Maybelline - pomadka ColorSensational z iskrzącej się serii, która jedyne co robi to rozsiewa brokat po całej twarzy.


W kategorii kosmetyków do makijażu oczu rozczarowały mnie niedawno recenzowane kredki Master Smoky od Maybelline, które jedyne co zrobiły to nadszarpnęły moje nerwy i czas (bardzo cenny z rana).


Nie jestem zadowolona również z kremowych linerów ELF, które są zbyt suche i mają tak tępą konsystencję, że bardzo trudno namalować nimi kreski (Duraline trochę pomaga).


Pisak do brwi Flomar jest pierwszą i jedyną rzeczą, jaką mam tej firmy. Kosmetyk ma zbyt grubą końcówkę, przez efekt jaki udało mi się uzyskać to brwi a'la Drag Queen. Postaram się  jeszcze z nim polubić ale, nie wiedzieć czemu, przyjaźni nam nie wróżę ;)


Linery to nie jedyne z ELFowych rozczarowań. Tinted Moisturizer i róż do policzków również niezbyt przypadły mi do gustu.
Krem tonujący miał być wakacyjnym hitem, jednak trzeba bardzo uważać przy aplikacji, bo chętnie zostawia smugi na twarzy. Dodatkowo wylot tubki lubi się zapychać i jeśli nie macie pod ręką igły lub agrafki - biada Wam!
Róż w gruncie rzeczy niby nie jest zły ale spodziewałam się, że zostawi na policzkach więcej koloru natomiast on chętniej rozświetla niż dodaje rumieńców. Nie mogę powiedzieć, że całkiem go nie lubię ale trochę mnie rozczarował - w końcu spodziewałam się brzoskwiniowego różu a nie rozświetlacza ;)


Odżywka w piance Gliss Kur to rozczarowanie pielęgnacyjne. Jak na razie nie zauważyłam ani cienia efektów jej stosowania. Nie wiem, czy jeszcze dam jej szansę bo gdzieś się zapodziała - dlatego zdjęcie zapożyczam z internetu ;)

Źródło: http://www.ofeminin.pl

Nie sposób nie wspomnieć o wielkim rozczarowaniu, i chyba najgorszej akcji PR roku, czyli Choisee!
Kosmetyków jeszcze nie zdążyłam przetestować, ale o aferze związanej z promocją na te kosmetyki słyszała chyba każda blogerka. Szkoda, że przez kompletne olewactwo ze strony sklepu www.choisee.com ucierpiał Bogu ducha winny dystrybutor tych samych kosmetyków- Pan Wojciech Hasa. Pan Wojciech przeprasza blogerki (komentarz pod postem dotyczącym promocji Choisee) za zaistniałą sytuację mimo, że to nie on jest winny całej tej sytuacji. Bardzo mi przykro, że stosunek właścicielki sklepu choisee.com wpłynął tak negatywnie na wizerunek całej marki, na czym ucierpiał i Pan Wojciech. Jeżeli kosmetyki Choisee okażą się być w porządku nie wykluczam ponownego ich zamówienia. Wybiorę wtedy sklep Pana Wojciecha (http://sklepsamuel.pl/), do czego i Was namawiam! Ponadto życzę mu samych sukcesów w 2013 roku - w końcu jego zaangażowanie w wizerunek marki jest godne podziwu!

Na szczęście z roku na rok przez moje ręce przewija się coraz mniej bubli :) Mam nadzieję, że u Was jest podobnie :)



10 komentarzy:

  1. Miałam jeden kremowy liner ELF i przypuszczam, że oni czasami wysyłają starocia za granicę. Mi też się trafił suchy na wiór, natomiast mojej przyjaciółce przysłali miękki. heh, w każdym razie od tamtej pora mam na nich focha ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc jeden liner mam z zamówień zbiorowych na wizażu a drugi zamówiła mi koleżanka w UK i są identyczne! Albo mam pecha albo po prostu one mają taką konsystencję, która mi najzwyczajniej w świecie nie odpowiada? ;)

      Usuń
  2. Na szczęście udało mi się nie stosować żadnego z powyższych bubli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na szczęście nie spotkałam się z żadnym z tych kosmetyków, choć przyznam, że pomadka z Essense mnie kusiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze zrobiłaś, że nie wrzuciłaś jej do koszyka!

      Usuń
  4. Całe szczęście nie miałam ani jednego kosmetyku z tych, które pokazałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja miałam brązowy liner z ELF i u mnie spisywał się całkiem dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba po prostu konsystencja linerów Inglota albo Essence bardziej mi odpowiada ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.