wtorek, 6 sierpnia 2013

'Testuję z Maliną' - Eveline Cosmetics - Kremowy Balsam do ciała SOS

Witajcie!

Przygotowałam recenzję ostatniego produktu otrzymanego w ramach Malinowego Klubu - kremowego balsamu do ciała SOS bioHYALURON 4D Eveline :) Jesteście go ciekawe?

Opis producenta z opakowania:
Kremowy balsam do ciała SOS intensywna regeneracja, z innowacyjnym kompleksem Biohyaluron Plus Complex , został opracowany specjalnie z myślą o codziennej pielęgnacji bardzo suchej, szorstkiej i wrażliwej skóry, wymagającej głębokiej regeneracji i odżywienia. Unikalna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, skutecznie stymuluje procesy odnowy komórek oraz dostarcza skórze niezbędnych lipidów, wyraźnie ujędrniając, zmiękczając i wygładzając. Skóra staje się aksamitnie gładka, sprężysta i miękka w dotyku. Kremowa konsystencja sprawia, że balsam łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, nie obciąża skóry i nie pozostawia tłustej warstwy. Przyjemny, delikatny zapach zapewnia uczucie świeżości i komfortu.

Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne:
Biohyaluron Plus Complex - podwójna moc nawilżania! Wyjątkowe połączenie biokwasu hialuronowego i 5% UREA w jednej formule, intensywnie nawilża i chroni naskórek przed wysuszeniem.
Oligoceane - minerały wód termalnych północnej Bretanii nawilżają i wygładzają skórę, przywracając jej miękkość i elastyczność.
Bioolejek makadamia - silnie regeneruje i odżywia. Opóźnia procesy starzenia się, utrzymuje skórę w doskonałej kondycji.
Kompleks witamin (A, E, F) - poprawia elastyczność i miękkość naskórka.
REZULTAT: szorstka skóra staje się gładka i aksamitna w dotyku.

Skład:
Aqua, Glycine Soja Oil, Glycerin, Urea, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Hyaluronic Acid, Octyldodecanol, Dimethicone, Isopropyl Myristate, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer , Dicaprylyl Carbonate, Panthenol, Triethanolamine, Butyrospermum Parkii Butter, Butylene Glycol, Laminaria Hyperborea Extract, Propylene Glycol, Maris Limus Extract, Ostrea Shell Extract, Allantoin, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum, Disodium EDTA


Opakowanie:
Podobne do wersji z olejkiem arganowym. Plus za wygodną pompkę i większą pojemność, niż w przypadku standardowych balsamów. Minus, że w przeciwieństwie do poprzednika butelka jest nieprzezroczysta, więc może nas zaskoczyć... denko ;) (0,75 pkt /1)

Zapach:
Niby świeży i przyjemny, ale na skórze zamienia się w paskudny smrodek z lekką nutką samoopalacza. (0 pkt /1 )

Konsystencja / kolor:
Tak samo, jak w przypadku wcześniej zrecenzowanej wersji balsam jest biały. SOS jest jednak rzadszy i bardziej wodnisty, a przez to może tyci, tyci bardziej wydajny.

Na zdjęciu standardowo jedna pompka produktu:


Dobrze, że szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze tłustej i lepiej warstwy. (1 pkt / 1)

Pojemność/wydajność:
Butelka ma 350ml, czyli jest całkiem spora. Z wydajnością jest ciut lepiej, niż w przypadku balsamu z olejkiem arganowym, ale dalej nie jest satysfakcjonująca. (0,5 pkt / 1)

Działanie:
Nawilża, ale o wiele słabiej i na krócej, niż poprzedni balsam. To dla mnie trochę za mało, tym bardziej, że od tygodnia robię ich porównanie. SOS wypada o wiele gorzej - i pod względem nawilżenia, wygładzenia, a nawet ukojenia skóry. Regeneruję skórę i zmniejsza jej szorstkość? Wolne żarty! (3 pkt / 6)

Podsumowanie:
Balsam niby jest w porządku, ale nie do końca. Jego "brat" sprawdził się o wiele lepiej, SOS pozostawił więcej obietnic producenta niespełnionych.
Ocena: 5,25 pkt /10 
Nie kupię go ponownie.

Dziękuję Malinie za udostępnienie produktu do testów :)

Pozdrawiam,


post signature

9 komentarzy:

  1. Mnie również bardziej jego " brat" przypadł do gustu. Chociaż nie powiem, po obietnicach z etykiety miałam nadzieję, że to będzie "COŚ":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, moja skóra uwielbiam kwas hialuronowy i mocznik, a tu kicha :(

      Usuń
  2. lubię kosmyki eveline do ciała. ostatnio skończyłam masełko z olejkiem arganowym, cudowny zapach

    OdpowiedzUsuń
  3. A u mnie było zupełnie odwrotnie. Nawilżał lepiej niż wersja cytrusowa, niestety zapach jest nie do wytrzymania. Jeszcze mi go trochę zostało i męczę się ze zużywaniem niemiłosiernie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. O ile zdenkowanie cytrusa to czysta przyjemność, to z tym się jeszcze trochę pomęczę :/

      Usuń
  4. ja również wolę wersję cytrusową ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja za balsamami zbytnio nie przepadam, takie duże pojemności wystarczają mi zawsze na bardzo długo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. mało znam produktów tej marki które dobrze by się u mnie sprawdzały

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.