niedziela, 8 grudnia 2013

Rzęsy do nieba?

Witajcie!

Nie macie wrażenia, że ostatnio rynek zalało istne tsunami drogich odżywek do rzęs obiecujących efekt sztucznych rzęs... bez doklejania czegokolwiek?
Sama początku października rozpoczęłam kurację rzęs odzywką NewVitaLash Serum Formula.
Efekty miałam zobaczyć już po 3 tygodniach kuracji. Dzisiaj zdam Wam relację z wyglądu rzęs nie po zaledwie trzech tygodniach, a po dwóch miesiącach stosowania odżywki.


Opakowanie:
Wąska buteleczka przypominająca wyglądem liner lub tusz do rzęs. Pędzelek jednoznacznie kojarzy się z produktem do malowania kresek:


Jest bardzo wygodny i równomiernie aplikuje odżywkę na linii rzęs. Po jej zużyciu chyba zacznę nim malować kreski ;)
Niestety zawodzi system ściągania nadmiaru produktu z aplikatora. Na pędzelek nabiera się o dużo za dużo odżywki, zbiera się ona również powyżej pędzelka. Poza tym nie mogę nic zarzucić opakowaniu, ani kartonikowi, w którym je otrzymałam (pokazywałam go tutaj).

Zapach:
Delikatny, jednak irytująco-chemiczny. Dobrze, że podczas aplikacji jest niewyczuwalny i nie powinien razić nawet najwrażliwszego nosa!

Konsystencja:
Żelowo-wodnista. Biorąc pod uwagę przeznaczenie produktu jest idealna! Łatwo aplikuje się go w odpowiedniej ilości i nie spływa z rzęs.

Efekt:
Planowałam tą recenzję od kilku dni. Przeglądałam się we wszystkich napotkanych lustrach i lusterkach, zrobiłam wiele zdjęć, a nawet podpytałam koleżanki. Czas na werdykt.
Obecnie moje rzęsy wyglądają tak:


Szału nie ma, prawda? Ale zaraz, zaraz! Z bezrzęsnej istoty nic prawdziwych firanek do nieba nie wyczaruje, więc czas przypomnieć Wam jak wyglądały moje rzęsy przed kuracją.


 Widzicie różnicę?



...ja nie widzę! Nie są gęstsze, niż były. Górne rzęsy nie urosły też więcej niż pół mm (o ile w ogóle!). Urosły dolne (o ok. 1mm), ale nie na tym mi zależało. Efekty mają się nijak do obietnic producenta. Grzecznie stosowałam ją zgodnie z zaleceniami producenta - codziennie, przez dwa miesiące, wieczorem po demakijażu. Jestem rozczarowana!
Warto wspomnieć, że wiele dziewczyn narzeka na nadmierne wypadanie rzęs w czasie kuracji różnymi odżywkami - w przypadku NVL nic takiego nie miało miejsca.

Wydajność:
Z jednej strony niezła, gdyż po dwóch miesiącach codziennego stosowania w opakowaniu jest jeszcze sporo odżywki. Z drugiej zaś jednorazowo na pędzelek nabiera się za dużo produktu, więc resztka ląduje właśnie na dolnych rzęsach.

Podsumowanie:
Spodziewałam się cudów? Nie. Miałam nadzieję, że odżywka za ponad 200zł przebije swoim działaniem moją poczciwą Mavalę za zaledwie 50zł i jeszcze trochę je wydłuży. Jak widać tak się nie stało. Zużyję NVL do końca i wracam do Mavali - skoro nie widać różnicy (wszak punktem wyjścia był efekt, jaki uzyskałam dzięki Double Lash - w porównaniu do moich, z natury marnych, rzęsisk naprawdę niezły) to po co przepłacać prawie pięciokrotnie?

+ ładne i szczelne opakowanie
+ wygodny aplikator
- pędzelek nabiera zbyt wiele produktu
- brak obiecanego efektu
+ wydajność
- cena

Niestety NewVitaLash nie spełniła moich oczekiwań. Może u Was sprawdzi się lepiej... a może jeszcze jakimś cudem mnie zaskoczy i zafunduje mi ładne firanki? Kto wie :D
Na razie dostaje ode mnie trójeczkę.





Dziękuję firmie NewVitaLash za możliwość przetestowania produktu.

Pozdrawiam z śnieżnej zaspy :(

 PODPIS

13 komentarzy:

  1. Ja mam odżywkę z revitalasha , ale postanowiłam zużyć ją na brwi. Akurat na ich wzroście bardziej mi zależy.

    OdpowiedzUsuń
  2. wydaje mi sie, że przed kuracją były gęstsze i ciemniejsze ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już kwestia zdjęcia :) Tutaj akurat nic się nie zmieniło na niekorzyść.

      Usuń
  3. a już się przestarszyłam, że na wzrok mi padło i nie widzę efektów.. ale sama piszesz, że ich nie ma, więc ufff.. z moim wzrokiem wszystko dobrze ;) szkoda jednak, że rzesy Twe do nieba nie urosły :/ spróbuj Revitka, on działa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich PRowcy tak mnie zrazili, że nie spróbuję :P Mavala działa, sporo zrobiła... i nie wiem, czy inne odżywki są w stanie zrobić więcej :)

      Usuń
  4. Faktycznie, ostatnio co rusz nowy produkt - cud powstaje do porostu rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciężko nadążyć za coraz to nowymi cudownymi odżywkami do rzęs, jednak jak widać, nie wszystkie cudownością porażają ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak widać przy zalewie tego typu drogich odżywek do rzęs trzeba bardzo uważać. Sama podjęłabym kurację jednym z nich, ale boję się takiego rozczarowania. Jestem sceptyczna wobec produktów, które obiecują cuda. Ponadto boję się, że nawet jak wzmocnią mi się rzęsy, to efekt minie po odstawieniu odżywki. :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Za taki efekt , a raczej jego brak, to ja bym jedynke mu wystawila;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko stwierdzić, czy ona nie działa w ogóle, czy działa w takim stopniu jak Mavala :(

      Usuń
  8. Szkoda, ze się nie udało :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze przyznam, że też nie potrafię spostrzec różnicy...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.