środa, 28 sierpnia 2013

Nudziakowy szept

Witajcie!

Pamiętacie lipcową recenzję pomarańczowego i różowego Whisperka?
Dzisiaj pokażę Wam ostatnią pomadkę z serii Color Whisper - dla odmiany spokojnego nudziaka. Czy polubiłam ją tak samo, jak bardziej odważne kolorystycznie siostry? Zdradzę Wam to za moment :)

Opakowanie:
Podobnie jak w przypadku poprzednich pomadek - podoba mi się. Fajnie, że skuwka zdradza odcień pomadki znajdujący się w opakowaniu.


Mimo codziennego noszenia w torebce nic złego się z nim nie dzieje - nie rysuje się, nie pęka i nie otwiera samo z siebie.

Zapach:
Taki sam, jak innych pomadek z tej serii - owocowy i nie za słodki.

Konsystencja:
Bardzo delikatna, żelowa. Pomadka delikatnie sunie na ustach pokrywając ja delikatną warstwą półprzezroczystego koloru. Lepiej nie przesadzać z ilością, inaczej pięknie podkreśli wszystkie niedoskonałości ust. Nie wysusza, wręcz lekko nawilża usta.

Kolor:
Z dwóch nudziaków skusiłam się na 720 Mocha Muse.


W pierwszym momencie wygląda na ładny, średni beżyk z domieszką brązu. Na dłoni ukazują się jego różowe nuty:



Po aplikacji na ustach daje bardzo delikatny odcień, bardziej nabłyszcza usta niż je koloruje.


Najczęściej używam tej pomadki poza domem, raz dwa i usta podkreślone bez lusterka :)

Trwałość:
Z racji delikatnego koloru trochę gorsza od bardziej intensywnych sióstr.

Wydajność:
Ogromna! Używam jej non stop, a sztyftu nie ubywa.

Podsumowanie:
Fajny, delikatny nude na co dzień, kiedy nie mam czasu szukać lusterka w torebce. Szkoda, że nie jest odrobinę trwalszy.

+ ładny połysk i lekki kolor 
+ owocowy zapach
+ przyjemna konsystencja
+ wygodne opakowanie w kolorze pomadki
- trwałość
- kolor sztyftu jest inny niż na ustach

Szczytem marzeń ta pomadka nie jest. Wolę Celię Nude... ale paskuda złamała się podczas upałów i muszę nakładać ją pędzelkiem. W torebce, pod ręką, mam więc nudzakowego Whisperka i kredkę Astor, którym upały nie straszne.

Pomadka Maybelline dostaje ode mnie, minimalnie naciąganą, 4 :)





Myślę, które mazidła zabrać na urlop :D

Pozdrawiam,

PODPIS

20 komentarzy:

  1. ładny kolorek, ja mam 3 z tej serii;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zakup dopiero przede mną:) nadal waham się nad kolorem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez mam i bardzo lubie za te rozowe tony ;)

    noooo tez bym myslala majac Twoje szuflady kosmetykow ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę się w takim razie na nia skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z takiej zmiany koloru z brązu na róż bardzo bym się ucieszyła :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam przygotowany post o produkcie zmieniający się z różu w brąz :P

      Usuń
    2. O nie, takich nie cierpię. Najlepszym przykładem jest shine caresse lolita.

      Usuń
  6. Podoba mi się jej naturalny kolor:)

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie, że ma różowe tony, ożywiają go tak ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ładnie wygląda na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na razie mam jedną pomadkę z tej serii, ale bardzo ją lubię więc chyba sięgnę po kolejne. Ta ładnie wygląda na Twoich ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. W opakowaniu kolor zupełnie mi się nie podoba. Na ustach niemal go nie widać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ładnie wygląda na ustach :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.