Dawno żaden produkt nie wywołał u mnie tak skrajnych emocji jak pomadka L'Oreal Rouge Caresse.
W rozczarowaniach 2013 widziałyście czerwoną 401 Rebel Red, której nie lubiłam. Dla równowagi w hitach minionego roku zobaczyłyście jej beżową siostrę - 501 Nude Ingenue.
No dobra, jak to w końcu jest z tymi pomadkami?
Bardzo ładne i eleganckie. Zamyka się na klik, więc nie ma szans sama się otworzyć. Dodatkowo ładnie widać kolor pomadki z jednej i drugiej strony (na dole jest nalepka z numerem i nazwą w odcieniu pomadki) :) Mechanizm wkręcania i wykręcania sztyftu działa bez zarzutu.
Zapach:
Minimalnie wyczuwalny, o wiele mniej niż w przypadku Rebel Red. Podobny do większości mazideł do ust L'Oreal - owocowy.
Konsystencja:
O ile w przypadku Rebel Red była największym minusem produktu, w Nude Ingenue właściwie nie mam się do czego przyczepić. Pomadka jest ciut twardsza od swojej czerwonej siostry, dzięki czemu aplikuje się ją równomiernie. Nie robi prześwitów i nie ma tendencji do wypływania poza kontur ust, czego najbardziej się obawiałam. Wydaje się być bardziej szminkowata niż balsamiczna, ale w przeciwieństwie do poprzedniczki nie wysusza ust - magia? Wykończenie również jest bardziej szminkowe niż błyszczykowe, co mi osobiście bardzo pasuje :)
Kolor:
Tym razem wybrałam 501 Nude Ingenue, czyli ładny, ciepły, beżowy nude bez różowych podtonów, za to z subtelną domieszką złota.
Jak widzicie kolor jest delikatny i ładnie rozświetla usta. Nie ma drobinek, więc nic nie wędruje nam po całej twarzy - całe szczęście.
Nie jest to może idealny nude, ale jest mu bliski. Efekt bardzo mi się podoba i często gości na moich ustach.
Trwałość:
Nie jest to pomadka długotrwała, więc nie oczekiwałam cudów. Normalnie trzyma się około 2-3h, a po posiłku zostaje lekki poblask koloru. Po raz kolejny nudziak okazał się lepszy od czerwieni.
Wydajność:
Ze względu na twardszy sztyft jest o wiele wydajniejsza od poprzedniego egzemplarza. Używam jej bardzo często, a w ogóle nie widać ubytku.
Podsumowanie:
Jestem zaskoczona, że w jednej serii pomadek znalazłam swój hit i jedno z większych rozczarowań. Jestem ciekawa, jak sprawują się inne kolory ;)
+ piękne opakowanie
+ widoczny odcień w opakowaniu
+ baaaaaaaardzo subtelny zapach
+ wygodna w aplikacji konsystencja
+ ładny efekt na ustach
+ trafiony kolor
+ trwałość
+ wydajność
Co prawda nie jest ideałem (eee... bo nie jest matowa? :D ), ale zasługuje na 4+ :)
Jeżeli lubicie ciepłe, lekko złote nude - zwróćcie na nią uwagę podczas promocji :)
Pozdrawiam,
oj niekoniecznie dobrze się czuję w takich beżowych tonach bez domieszki różu ;) Chociaż u Ciebie na ustach nie wygląda tak groźnie jak na dłoni.
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor!
OdpowiedzUsuńJuż bardzo długo nie kupowałam szminek z L'oreala, bo nie byłam szczególnie zadowolona z ich jakości...
Ale jak widać, jakość zależy w przypadku L'oreala również od odcienia ;-)
Chętnie oglądnę sobie tą szminkę przy najbliższej wizycie w drogerii :-)
Kasia nie pokazuj mi szminek :D już mam ich za dużo :D
OdpowiedzUsuńprzyjemna trzeba przyznać :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie nudziakowe beże, twój jest idelany :)
OdpowiedzUsuńnie lubię ust w takich kolorach ;/
OdpowiedzUsuńLubię pomadki z tej serii, ale kolor tego egzemplarza nie jest w moim typie.
OdpowiedzUsuńMialam ja kiedys ale zle sie czulam w tym kolorze i pomadka powedrowala w swiat. tak to jest czesto w pomadkach roznica jest nie tylko w kolorze, bo dwa rozne kolory z tej samej serii moga sie zachwowywac jak zupelnie inne produkty ;) a jak w przypadku Rimmel.Apocalips? nudziaki okazaly sie bublami zas kolory to normalnie bestsellery ;)
OdpowiedzUsuńmm czerwoną z tej serii i jest cudowna:)
OdpowiedzUsuńU mnie dla odmiany czerwona okazała się koszmarkiem :/
UsuńMuszę znaleźć ten kolor w drogerii ;) Mam cztery pomadki z tej serii i bardzo je lubię, szczególnie sweet berry ;)
OdpowiedzUsuńHej :-) jaką polecasz odżywkę czy coś w tym rodzaju na zagęszczenie brwi ?
OdpowiedzUsuńMavala Double Lash! :)
UsuńMnie się kolor bardzo podoba, ciekawy :-)
OdpowiedzUsuńMoże ten konkretny kolor jest dla mnie zbyt mało wyraźny, ale kusi mnie kilka kolorów z tej serii
OdpowiedzUsuńNie jest to mój kolor, sama wybrałam Tempting Lilac (jak nie przekręciłam nazwy) ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńNo kurczę, patrzę na nią i jakoś mnie nie porywa. Nude z Color Whisper jest ładniejszy :)
OdpowiedzUsuńTeż mam :D Do mojej żółciutkiej facjaty takie złote nude pasują idealnie :)
UsuńJa mam z tej serii kolor bladorozowy i niestety nie jest to moja ulubiona szminka, bo strasznie wysusza usta...
OdpowiedzUsuńJak widać wiele zależy od koloru :/
UsuńNie przepadam za beżowymi pomadkami, choć nie powiem - ta na Twoich ustach wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie, ale firma mi nie odpowiada.
OdpowiedzUsuńChyba przyjrzę jej się bliżej na jakiejś promocji ;)
OdpowiedzUsuń