Tak wiem, miałam nic nie kupować ;)
Wszystko przez Justynę! :P
Na początek rodzynki z kolorówki :)
Justyna namówiła mnie na trzy (jedną zostawiłam w torebce koleżanki ;) ) pomadki Golden Rose z nowej, matowej serii. MACzki to to nie są, ale muszę przyznać, że jak na 10,90zł ich jakość jest naprawdę świetna (+2 czerwienie i koral do kolekcji)!
Przekonała mnie też do zakupu dwóch nowych błyszczyków L'Oreal Color Riche Extraordinarie, zwanych przez producenta eliksirem do ust (czego to jeszcze PRowcy nie wymyślą?). WYbrałam 301 (czerwony, jeszcze kogoś to dziwi? :D) i 201, dosyć mocny róż - po kilku użyciach coraz bardziej mi się podoba, ale czuję, że miłość do tego koloru przyjdzie wraz z nadejściem lata :D
Po przeczytaniu kilku miłych słów pod adresem tuszu Lancome Doll Eyes na blogu Hexx wybrałam zestaw tusz + miniaturka korektora i miniaturka płynu do demakijażu. Mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi.
Słoiczki po lewej stronie to miniaturki podkładów Lily Lolo. Niby dobrałam odcień, ale do zachwytów mi jeszcze daleko - może z czasem się do nich przekonam?
Pielęgnacja twarzy:
Widzicie wspomnianą już miniaturkę dwufazówki Lancome, która była dołączona do tuszu.
Do tego enty słoiczek Tisane, a z braku mojej ulubionej Mavali w Marionnaud do koszyka trafiła odżywka do rzęs 4 Long Lashes w zbliżonej cenie.
Ostatnim zakupem jest krem Pharmaceris z kwasem migdałowym, nie mam chwilowo czasu na siedzenie w domu nad zlewkami, więc musiałam kupić gotowy produkt.
Pielęgnacja ciała:
Justyna kupiła mi dwa migdałowe masełka The Body Shop w rujnującej portfel cenie 3,5 funta za sztukę. Czyżby nawet tyle nie były warte? Tak czy owak wolę testować je w tej cenie niż za ok 65zł, czy ile tam trzeba wyrzucić z portfela w naszych sklepach.
Po wielu zachwytach kupiłam nowość wyszczuplającą Slim Extreme 4D od Eveline. W cuda nie wierzę, ale mam nadzieję, że wraz z dietą i ćwiczeniami produkt poprawi jakość mojej skóry.
Na koniec 30ml krem L'Occitane zawierający 20% masła Shea i trzy 10ml miniaturki. Ciekawe, jak na dłuższą metę sprawdzą się w porównaniu z ostatnio wychwalanym The Secret Soap Store :)
Pielęgnacja włosów:
Postawiłam na dwa sprawdzone produkty: odżywkę z aloesem (a raczej balsam odbudowa i nawilżanie) Mrs. Potter's i najlepszą farbę do włosów, jakiej kiedykolwiek używałam - Schwarzkopf Perfect Mousse, niezmiennie od lat w odcieniu 388.
Z nowości produkt, który kosztuje grosze (dokładnie niewiele ponad 2,60zł) i od dawna planowałam jego zakup, a mianowicie Zabieg Laminowania Marion. Jestem ciekawa, jak zareagują na niego moje włosy.
A tymczasem, ten, tego, no, zaczynam oszczędzać, a zamiast kosmetyków kupię sobie nowy karnet na fitness :)
Miłego weekendu!
Sporo tego Ci się uzbieralo :) u mnie też właśnie wpis z nowościami.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam nic z Mrs. Potters.
Kiedyś kupiłam ją przez przypadek i okazała się genialna :)
Usuńsame wspaniałości;D
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości, ten krem Pharmaceris z kwasem migdałowym mam zamiar kupić :)
OdpowiedzUsuńPolecam przejść się po aptekach, różnica w cenie sięga nawet 10zł ;)
UsuńPerfect Mousse miałam i jestem pod wrażeniem jej zapachu . Taki dość męski , przyjemny- nie powiem :)
OdpowiedzUsuńMi najbardziej odpowiada jej kolor (jest idealny!) i fakt, że w ogóle się nie spiera :)
UsuńKasia na odwyk! ;)
OdpowiedzUsuńNa fitness chciałaś powiedzieć :P Nie no, chyba mam wszystko, czego potrzebuję :)
Usuńwychodzi na to, ze 5 mazidel do ust kupilas przeze mnie ;D
OdpowiedzUsuńmaselka TBS sa super!
mam ten krem z kwasem z Pharmaceris ale jeszcze noe zdecydowalam sie go uzyc i na razie mecze Effeclar Duo ;)
Jestem ciekawa tych pomadek z GR :)
OdpowiedzUsuńPomadki z GR muszą być :-) Sama się niedawno skusiłam :-)
OdpowiedzUsuńja teraz zdradzam Tisane... ale wrócę do niej na 100% :D
OdpowiedzUsuńNooo, ja właśnie chodzę, ale na siłownię, karnecik 85 złotych. ;-)
OdpowiedzUsuńMam ten żel z Eveline, właśnie go zaczęłam od jakiegoś czasu testować jednocześnie ćwicząc. Odżywkę Pani Potter stosuję jako pierwsze " O " . Nie mogę się doczekać recenzji Pharmaceris.
Mnie niestety siłownia nudzi, wolę fitness :) Ale karnecik niestety sporo droższy będzie za nielimitowane wejścia :P
Usuńczekam na pokaz szminek GR na ustach :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe zdobycze jestem ciekawa jak się sprawdzi błyszczyk od Loreala:)
OdpowiedzUsuńTo masełko z TBS miałam i ja, niestety po dwóch użyciach wylądowało w śmietniku, zapach jest po prostu nie do zniesienia, "zapach", a może raczej smrodek:)
OdpowiedzUsuńTo chyba kwestia gustu, bo ja mam tez je i uwielbiam ;)
UsuńTak, dokładnie:) Wiem przecież, że coś, co spodoba się Tobie niekoniecznie może spodobać się mnie i odwrotnie, szkoda, że nie znalazłam Cię wcześniej, wysłałabym Ci to masło, skoro lubisz ten zapach:)
UsuńŚwietne nowości Masła tbs są fajne ale cena powala
OdpowiedzUsuńDlatego skusiłam się za 3,5 funta, a nie standardowe 10 czy 12 :)
UsuńDobrze gdy jest na kogo zwalić ;))))
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, świetne zakupy Kochana, Doll Eyes mnie jakoś nie zaskoczyła, może po tych reklamach miałam do niej zbyt wysokie oczekiwania, zdecydowanie wolę klasyczną Hypnose, natomiast krem do rąk z masłem Shea L`Occitane, to mój ulubieniec od lat, pokaż koniecznie błyszczyki L'Oreal Color Riche - świetne kolory wybrałaś ;)
Miłego stosowania :)
Do Doll przekonały mnie swatche dziewczyn o podobnie beznadziejnych rzęsach jak moje :)
UsuńJestem ciekawa jestem maseł TBS i odżywki Mrs. Potters ;)
OdpowiedzUsuńAha, ja tak już oszczędzam od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuńPS. W 2003 i 2004 roku używałam odżywki aloesowej od Mr Potters. Bardzo ją lubiłam, niestety w pewnym momencie zniknęła z rynku. Czyżby to była reaktywacja mojej odżywki??? Tamta miała trochę inne opakowanie, ale to było 10 lat temu. Koniecznie muszę ją oblookać na jakiejś półce sklepowej.
Możliwe, też jej długo nie widziałam. Teraz kupiłam w Auchan :)
UsuńMuszę kiedyś ten tusz Lancome wypróbować, chociaż recenzje ma sprzeczne:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy u Ciebie się sprawdzi, czekam na recenzję:))
muszę się skusić na te matowe pomadki :)
OdpowiedzUsuń