Krem do rąk to dla mnie artykuł pierwszej potrzeby. Zazwyczaj używam jednego, ale ładnych kilka stoi sobie w zapasie (przybyło mi też kilka w ostatnich dniach, chcecie zobaczyć? :P ). Krem marki Scandia Cosmetics poznałam dzięki Anne-Mademoiselle, która "poczęstowała" mnie nim na jednym ze spotkań. Potem dzięki Oli dwa egzemplarze The Secret Soap Store wanilia znalazły się w mojej szafce. Jak się domyślacie, krem sprawdza się fantastycznie! Dlaczego? O tym za moment :)
Opakowanie:
Tubka z kremem jest zamknięta w tekturowym kartoniku nawiązującym do stylu eco. Opakowanie jest proste i zawiera wszystkie niezbędne informacje na temat produktu.
Wewnątrz kartonika znajdziemy lekką tubkę z kremem.
Jest ona bardzo miękka, dzięki czemu jest spora szansa na wydobycie całego kremu z opakowania. Tuba jest zakręcana - zakrętka jest szczelna i łatwa w obsłudze, nie płata figli nawet po posmarowaniu rąk kremem.
Na papierowej (nieprzyklejonej do tubki) etykiecie też znajdziemy informacje o produkcie - jakbyśmy tak przypadkiem, lub nie, wyrzuciły kartonik :) Sama tubka jest w porządku, obawiam się jednak, że pod koniec opakowania może się nieco "połamać" (jak tubki maści czy Benzacne) i stracić szczelność.
Zapach:
Kilka dni po zamówieniu kremów pojawiło się sporo recenzji wersji porzeczkowej, nad którą również się zastanawiałam. Niestety z braku wcześniejszych informacji wybrałam 2 opakowania kremu o zapachu wanilii. Właśnie - wanilii. Krem nie pachnie jak czysta wanilia, bardziej przypomina mi zapach mlecznego shake waniliowego bez nuty chemii - tak czy owak jest bardzo przyjemny dla nosa. Na dłoniach utrzymuje się przez dłuższą chwilę po aplikacji, kilka koleżanek zapytało mnie już jakiego kremu używam bo dłonie tak ładnie pachną :)
Konsystencja:
Ten punkt jest dla mnie trochę kłopotliwy. Krem jest gęsty, nawet piekielnie gęsty.
Wydobycie z tubki odpowiedniej ilości wymaga precyzji w odpowiednim naciśnięciu tubki - ze dwa razy brak cierpliwości spowodował, że zamiast tylko na moich dłoniach krem uraczył również moje koleżanki lub mamę (nie, żeby rozpaczały z tego powodu :P ). Na szczęście rozsmarowanie kosmetyku nie stanowi już najmniejszego problemu, a jego wchłanianie również nie zabiera więcej czasu niż powinno. Teoretycznie mogłabym się doczepić tej konsystencji ale tego nie zrobię - dlaczego?
Działanie:
Producent deklaruje 20% zawartość masła Shea w kremie, które jak wiemy odpowiada za gęstą konsystencję produktu ;) Mając do wyboru lekki krem, który nic nie robi (no dobra, prawie nic), albo supernawilżającego gęściocha bez wahania wybieram tę drugą opcję i z czystym sumieniem wybaczam mu drobne problemy z wydobyciem produktu z tubki. Kosmetyk wspaniale nawilża nawet bardzo przesuszone dłonie i regeneruje je z prędkością światła. Co ważne, efekt jest długotrwały i nawet zapominając o regularnej aplikacji nieprędko narazimy nasze dłonie na przesuszenie na wiór. Jak wiecie moje dłonie sporo znoszą (laborki!) i ten krem niweluje wpływ wszystkich chemicznych cudów (i detergentów, rękawic noszonych przez pół dnia). Ideał!
Wydajność:
Krem jest tak gęsty, że do jednorazowego posmarowania rąk wystarczy ilość mniejsza niż na poprzednim zdjęciu. Krem jest bardzo wydajny i mimo częstego stosowania wystarcza na długo.
Skład:
Aqua - woda
Shea Butter - emolient tłusty, wykazuje też działanie regeneracyjne
Ceteareth-20 - emulgator O/W i solubilizator
Cetearyl Alcohol - emolient tłusty, dodatkowo zwiększa lepkość produktu
Glyceryl Stearate - emolient tłusty, emulgator W/O
Glycerin -hydrofilowa substancja nawilżająca, humektant
Avocado Oil - emolient tłusty, wykazuje też działanie regeneracyjne
Urea -hydrofilowa substancja nawilżająca, humektant
D-panthenol - hydrofilowa substancja nawilżająca, wygładzająca i regenerująca, humektant
Acrylamide/Sodium Acrylate Copolymer - stabilizator emulsji, zwiększa lepkość produktu
Trideceth-6 - emulgator O/W
Tocopheryl Acetate -antyoksydant
Ascorbyl Palmitate - antyoksydant
Lecithin - emulgator W/O i stabilizator emulsji
Benzoic Acid - konserwant
Dehydroacetic Acid - konserwant
Phenoxyethanol - konserwant
Polyaminopropyl Biguanide - konserwant
Ethylhexylglycerin - konserwant
Parfum -kompozycja zapachowa
Mamy kilka dobroci (masło Shea, olej z awokado, witaminy C i E, D-pantenol, mocznik) i trochę chemii, głównie w postaci konserwantów. Producent obiecuje produkt bez m.in. parabenów, silikonów czy pochodnych ropy naftowej, nie mówi nic na temat braku konserwantów - jest fair w stosunku do konsumentów.
Podsumowanie:
Krem jest fantastyczny, przebił nawet mojego dotychczasowego ulubieńca - Isanę z mocznikiem :)
Kosztuje ok. 20zł/70ml, co nie jest wygórowaną ceną jak na tak dobrze działanie.
+ estetyczne opakowanie
+ wygodne zamknięcie tubki
+ niezwykle przyjemny zapach
+/- konsystencja
+ działanie
+ wydajność
+ sporo dobroci w składzie
Zdziwicie się, że dostaje ode mnie 5? :)
Jeżeli któraś z Was jeszcze się z nim nie spotkała to polecam jak najszybciej nadrobić ten brak ;)
Pozdrawiam :)
Ciekawy ten kremik. Przydał by mi się jakiś dobry krem do rąk.
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na któryś z tych kremów :)
OdpowiedzUsuńmuszę go kupić, bo moje dłonie są tak przesuszone, że masakra :/ próbowałam każdego kremu, peelingu i maski do rąk, które posiadam i nic nie pomaga :/ to będzie chyba moja ostatnia deska ratunku :)
OdpowiedzUsuńPolecam go :) Mam jeszcze kremy L'Occitane, ale nie wiem, czy są lepsze od TSSS :)
UsuńJa mam L'Occitane i uwielbiam go. Choć niestety cena jest mocno wygórowana...
UsuńNo popatrz jaki przyjemny, a ja dziś o bublowym kremie do rąk pisałam :P
OdpowiedzUsuńW dodatku hit sporo tańszy od bubla :D
UsuńJa rzadko uzywam kremow do rak, jedynie na noc i wylacznie kiedy mam bardzo przesuszone, w ciagu sezonu zuzywam max 2 opakowania, a aktualnie mam 4 wiec sie nie skusze :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten krem, ale wersję z pomarańczą :) Krem do stóp z tej samej serii także jest udany. Ogólnie cieszę się, że odkryłam tę firmę 1,5 roku temu bo znalazłam parę perełek.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic tej marki, ale widzę, że tym kremem się wszyscy zachwycają :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam wersję waniliową, ale jeszcze jej nie otwierałam. Czekam, aż zużyję inne produkty, a trochę to potrwa.
OdpowiedzUsuńZ 20% masłem shea miałam krem z L'Occitane i bardzo go lubiłam, ale z chęcią wypróbuję polecany przez Ciebie krem bo jestem ciekawa czy jest tak samo dobry. Jeśli okazałoby się, że tak to zawsze udałoby mi się trochę zaoszczędzić bo jest sporo tańszy ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten z L'Occitane (i kilka miniaturek tej marki również) :)
UsuńFakt czasami lepiej dołożyć i mieć coś naprawdę dobrego ale do tego trzeba nam testować....testować i wyszukiwać właśnie takie skarby:)
OdpowiedzUsuńTen krem prosi się o to by wpaść w moje ręce. Niech no wykończę zapasy PAT&RUB :D
OdpowiedzUsuńwiele dziewczyn chwali te kremy do rąk. Muszę w końcu wypróbować:)
OdpowiedzUsuńnie wiedzialam, ze idealne kremy do rak istnieja :) u mnie jeszcze zaden krem nie zapsokoil moich potrzeb :P
OdpowiedzUsuńJa go kiedyś miałam, ale jakoś specjalnie nie skradł mojego serca. Zdecydowanie bardziej wolę kremy do rąk z oriflame lub isane ;)
OdpowiedzUsuńOriflame u mnie nic nie dają, a nawet czasem trochę przesuszyły dłonie, zamiast nawilżać wrrrrrrr
UsuńSuper jest ten krem. Już chyba 5 opakowanie zużywam. A i mąż się podłączył i twierdzi, że lepszego kremu nie ma :). Krem do stóp też wielbię. Czekam zawsze jest happy hour i zamawiam kilka na zapas :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ten krem choćby przez sam wygląd opakowania ! Uwielbiam takie tubki, haha ;-)
OdpowiedzUsuńNena, szkoła kosmetyczna w Sosno ?? Powiedz dokładnie co i jak ! ;-)
Nena bardzo bardzo bym chciała ten przepis:)
OdpowiedzUsuń