niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozmiar w dół z Eveline?

Witajcie!

Piękny dzień wybrałam w tym roku na powrót do ćwiczeń - tłusty czwartek ;) Nie ma jak wziąć się za siebie w dniu społecznego obżarstwa pączkami :D

Poza częstymi treningami i dietą postanowiłam włączyć również pielęgnację ciała ukierunkowaną na wyszczuplanie i ujędrnianie. Wybór padł na nowość marki Eveline Intensywne serum redukujące tkankę tłuszczową z serii Slim Extreme 4D. Producent obiecuje utratę jednego rozmiaru (w obwodzie brzucha) - brzmi obiecująco, nieprawdaż? Jesteście ciekawe, czy którakolwiek z szumnych obietnic marketingowców marki Eveline (słynących z ogromnej wyobraźni!) została spełniona? Zapraszam do lektury dzisiejszej recenzji.


Opakowanie:
Mała, jak na produkty Slim Extreme, tubka mieszcząca 150ml produktu. Zamysł był niezły - srebrna tubka z czerwonymi wstawkami, jednak ilość obietnic z przodu tuby jest przytłaczająca. Chyba złożę reklamację, skoro po zużyciu całej tubki wciąż nie mam figury jak top modelki ;) Opakowanie jest nieprzezroczyste i niestety jedyną metodą oceny zużycia kremu jest ubytek wagi produktu i coraz większe problemy z jego wydobyciem z tuby.


Sam otwór ma odpowiednią wielkość i kosmetyk wydostaje się z niego bez problemu... do czasu, w którym małymi krokami zbliża się do dna. Wtedy tubka zamiast grzecznie oddawać porcję kosmetyku dłoni pluje nią na prawo i lewo, dzięki czemu odchudziłam już kilka łazienkowych kafelek ;) Myślę, że jest to kwestia niedostosowania opakowania do konsystencji produktu, który ewidentnie przepada za jego ściankami. W przypadku produktu o tej lepkości lepiej sprawdziłoby się inne opakowanie.

Zapach:
Intensywnie mentolowy, idealny na lato.

Konsystencja:
Serum jest lekkim kremem, który łatwo się rozsmarowuje i wchłania w tempie ekspresowym, co ratuje nas np. rano, gdy nie mam zbyt wiele czasu na długie i dokładnie wmasowanie preparatu w skórę.


Nie jest za gęsty, ani za rzadki - pod tym względem nie mam się czego przyczepić :)

Działanie:
Na samym wstępie przypomnę, że używam tego cuda wraz z dietą i ćwiczeniami. Po nieco ponad miesiącu skóra brzucha, ud i pośladków wygląda zdecydowanie lepiej - stała się gładsza i lepiej napięta. Ciężko mi stwierdzić jaka składowa efektu pochodzi od ćwiczeń i diety, a jaka od wsmarowywania kremu dwa razy dziennie. Producent wspomina o efekcie chłodzącym, który jest niezwykle delikatny. Fanki doznań termicznych będą zawiedzione.

Wydajność:
Średnia. Produkt wystarczył na około 30 dni regularnego stosowania. W przeciwieństwie do innych wyszczuplaczy tej marki ten zawiera jedynie 150ml nic więc dziwnego, że szybko się skończył. Wolałabym go w większej tubce.

Skład:
Tył opakowania zawiera szumne obietnice producenta (do których wrócę za moment) i skład.


Szczegółową analizę powinnam zamieścić na dniach. Skrótowo - mamy sporo dobrych ekstraktów i kofeinę, z drugiej strony kosmetycznych wrogów - parafinę, alkohol i DMDM hydantoin, na szczęście nie na pierwszych miejscach. Niestety parafinowy wróg daje o sobie znać w postaci niewielkich krostek na udach, ech :(

Podsumowanie:
Mam mocno mieszane uczucia. W normalnych warunkach przymknęłabym oko na niedoskonały skład i powiedziała Wam, że Eveline wypuściło na rynek naprawdę fajny preparat ujędrniająco-wyszczuplający, który w połaczeniu ze zdrowym odżywianiem i aktywnością fizyczną działa nieźle. Niestety w kontekście obietnic producenta mogłabym ocenić go wręcz jako bubel! Zmniejszenie obwodu brzucha o rozmiar? Bzdura! Wyraźne wyszczuplenie i redukcja cellulitu, wymodelowana i wyrzeźbiona sylwetka? Do tego czasu jeszcze wiele godzin w fitness klubie upłynie.

- przesadzona ilość napisów na opakowaniu
- niedostosowana lepkość kosmetyku do rodzaju opakowania
- niewielka pojemność tuby
+ szybkie wchłanianie
+ łatwe rozprowadzanie
+ oszczędny efekt chłodzący
+ mentolowy zapach, który lubię
+ zwiększenie elastyczności skóry
- parafina i alkohol w składzie   
- stosunek cena/pojemność

Wierzę, że ten produkt pomaga mi w walce o idealną figurę. Szkoda, że sztab marketingowy Eveline jak zawsze popłynął obiecując produkt zastępujący skalpel i ultradźwięki. (Nie)stety nie udało im się wysłać na bezrobocie wszystkich kosmetyczek, dermatologów estetycznych i chirurgów plastyków specjalizujących sie w modelowaniu sylwetki. Prawdę mówiąc kosmetyk zasługuje na 4+ i jedyne, co mnie irytuje to poparafinowe krostki na udach. W kontekście niespełnionych obietnic producenta oceniam go jednak na 3+.





Od dawna nie wierzę, że można schudnąć za pomocą kremu i nie lubię, gdy ktoś próbuje mi wcisnąć prawdziwą bujdę na resorach. Gdyby nie pozytywne opinie na blogach nigdy bym go nie kupiła ze względu na przesadzony marketing - jakby nie można go sprzedać po prostu jako świetnego kremu ujędrniająco-wyszczuplającego, jakim niewątpliwie jest.

Wracając do ceny - normalnie kosztuje ponad 20 zł, co w stosunku do tej pojemności wydaje się żartem. Można go kupić w promocji za 11-14zł i za tą cenę polecam :)

Pozdrawiam,

PODPIS

20 komentarzy:

  1. Mam go w zapasach, tylko mój problem polega na tym że kiepsko u mnie z systematycznością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdziwię się, jeśli na następnym kremie przeczytam "schudnij jeden rozmiar po pierwszym zastosowaniu' ;)

      Usuń
  2. Właśnie prawie go zdenkowałam ! No, ze mną ten produkt był ponad miesiąc czasu regularnie ;-)
    Efekt chłodzenia faktycznie słaby, ale tak to przyjemnie napinał ;) Teraz mam 4D rozgrzewający z olejkiem arganowym.

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak niezle, ze 150ml starczylo Ci na miesiac stosowania i to 2 razy dziennie, u mnie Nivea Good Bye Celliulite, ktory jest wiekszy bo ma 200ml ledwo wystarcza na miesiac. Chyba mam wieksza powierzchnie ud i brzucha;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam nie wierzę w takie niby cuda działające produkty. Może połączone z dietą i ćwiczenia trochę wspomogą odchodzanie czy modelowanie sylwetki, ale chyba bez żadnych cudów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cuda to tylko chirurg plastyk :D Stosuję je teraz żeby przypadkiem moje uda nie wyglądały jak shar-pei :P

      Usuń
    2. Ano właśnie :) Przesadzasz, do shar-pei Ci na pewno duuuuuuuużo brakuje :)

      Usuń
    3. Odpowiem dyplomatycznie - zależy gdzie :D

      Usuń
  5. Ja też nie wierzę, że sam krem pomoże nam zgubić co nieco, w połączeniu z ćwiczeniami pewnie tak, ale nie sam. Aczkolwiek lubię tego typu preparaty, bo często dobrze napinają skórę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, przy diecie i ćwiczeniach mogą sporo pomóc.

      Usuń
  6. Słyszałam, że to dobry produkt. Osobiście nie przetestuję, bo rozmiar w dół znaczyłby dla mnie trzy razy xs, czyli dramat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam go i byłam z niego zadowolona. Mimo, że nie stosowałam specjalnej diety i nie ćwiczyłam nie wiadomo jak to ubrania stały się luźniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie tam parafina w kosmetykach do ciała zupełnie nie przeszkadza, a skóra nie reaguje na nią w jakikolwiek sposób. Poza tym lubię kosmetyki Eveline z tej serii, bo u mnie dobrze się sprawdzają, ujędrniając skórę. Oczywiście sam krem nie wyszczupli ciała, ale jędrniejsza skóra sprawia, że ciało wygląda lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeżeli chodzi o walkę z celulitem i rozmiarem mnie pomagało serum z lumene

    OdpowiedzUsuń
  10. ani ja nie wierze w te wszystkie cudowne-odchudzające właściwości takich kosmetyków.
    Poprawa jędrności, elastyczności -z tym się zgodzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Porzuciłam złote serum Eveline na rzecz wyszczuplającej serii Yves Rocher. Z prostego względu, Eveline miało za duży efekt chłodzący i nie raz myślałam, że fiknę, zaraz uciekałam pod ciepły kocyk, a rano przecież nie mogę sobie pozwolić na ociąganie się. Produkt brzmi ciekawie, ale tyle obietnic? Bez sensu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego dostał niższe noty - produkt jest dobry, ale cudownych obietnic nie spełnia. Nie, żebym w nie wierzyła, po prostu IMO to kiepski marketing.

      Usuń
  12. Miałam kilka kosmetyków z tej modelującej serii Eveline i efekty były widoczne:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi jest zawsze bardzo trudno uwierzyć w skuteczność tego typu balsamow :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.