Lato za oknem nas opuściło, więc najwyższy czas powiedzieć co nieco na temat wakacyjnej edycji tuszu Maybelline Colossal Volum' Express Color Shock.
Nigdy nie przepadałam za kolorowymi tuszami z prostej przyczyny - na moich naturalnie czarnych rzęsach najzwyczajniej w świecie nie było ich widać. Jak myslicie, Maybelline zmieniło moje zdanie na temat kolorowych rzęs? :)
Opakowanie:
Takie samo, jak w przypadku innych tuszy z tej serii - duże i oczodajnie żółte. Plusem jest napis Color Shock w odcieniu tuszu. Butelka ma pojemność 10,7ml - obawiam się, że nie dam rady go zużyć zanim zgęstnieje.
Szczoteczka jest w porządku, chociaż zdecydowanie wolę te silikonowe. Szkoda, że na czubku szczoteczki zostaje sporo tuszu, co utrudnia precyzyjne pomalowanie wewnętrznego kącika oka.
Zapach:
Tuszowy smrodek, jak w przypadku wszystkich tuszy tej marki.
Konsystencja:
Kremowa i dosyć gęsta, co potwierdza moje obawy odnośnie kiepskiej trwałości tuszu. Turkusowy mam miesiąc/półtorej dłużej od fioletowego i jest wyraźnie gęstszy.
Kolor:
Z trzech dostępnych kolorów wybrałam dla siebie dwa - Electric Purple i Electric Teal.
Jako pierwszy kupiłam turkusowy. Właściwie jest to coś pomiędzy turkusem, a morskim odcieniem zieleni - naprawdę ładny kolor, bardzo mi się podoba.
Miła niespodzianka - kolor jest widoczny już po pierwszej warstwie. Zazwyczaj nakładam 2 albo 3 - uzyskuję wtedy baaaaaardzo intensywny kolor i ładne pogrubienie rzęs.
Jestem bardzo zadowolona z tego odcienia! Jest idealny na lato oraz dni makijażowego lenia - 2min tusz na rzęsy i oko gotowe ;)
Zachwycona turkusowym tuszem postanowiłam wypróbować fioletowy.
W tym przypadku do zachwytów mi daleko. Na zdjęciu widzicie kolor wyraźniej na jednym oku, prawda? Nałożyłam na nie jakieś... 10 warstw tuszu! Nie obyło się więc bez porządnego ich rozczesania i wyczesania grudek (dzięki grzebyku Inglot!). Na drugim oku jest tyle tuszu, ile w przypadku wersji turkusowej na wcześniejszych zdjęciach. Jak widzicie kolor jest o wiele mniej widoczny. Zwalam to na pigmentację tuszu - obydwa odcienie są o wiele jaśniejsze od moich rzęs, a jakoś turkusowy widać na nich od razu.
Miałam nadzieję, że kolor będzie bardziej widoczny - wcześniej miewałam tusze w odcieniu ciemnej śliwki, więc ciężko było odróżnić od czerni. W tym przypadku różnica powinna być widoczna... a niestety nie jest.
Trwałość:
Tusz wytrzymuje na rzęsach cały dzień, nie osypując się przy tym w ogóle. Trzeba uważać na wodę - 3 krople lub łzy wystarczą, żeby produkt się rozmazał :/
Wydajność:
Pojemność tuszu jest ogromna, więc powinien wystarczyć na długo. Wydaje mi się, że szybko zgęstnieje i tym samym nie zagości na długo w mojej kosmetyczce - obym się myliła!
Podsumowanie:
Świetna seria kolorowych tuszy na lato. Szkoda, że obydwa odcienie nie są równie dobre. Jestem ciekawa, jaki jest ten trzeci - niebieski.
+ ładne odcienie
+ turkusowy pięknie wygląda na rzęsach
+ wygodna szczoteczka
+ trwałość
+ łatwo się zmywa
- fioletowy jest o wiele mniej widoczny
- szybko gęstnieje
- zbyt dużo tuszu zostaje na czubku szczoteczki
Jak same widzicie tusze są ok, ale brakuje im trochę do ideału.
Jestem zachwycona turkusowym kolorem, więc daję mu mocną 4.
Fioletowy polubiłam trochę mniej, więc odejmuję mu pół gwiazdki.
Mam nadzieję, że za rok tusze wrócą do oferty Maybelline (chociaż jakby zostawili turkus na stałe byłabym zachwycona) :D
Miłego popołudnia :)
Ciekawie to wygląda :D A kolory są super :)
OdpowiedzUsuńja jednak trzymam się czerni :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się oba kolory ;) W ogóle to ja lubię kolorowe rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńFioletowy podoba mi się bardziej właśnie dlatego, że jest mniej widoczny. Ale ja chyba nie jestem odpowiednią osobą do komentowania recenzji kolorowych tuszy. Ciężko mi się do nich przekonać :P
OdpowiedzUsuńNadal nie przemawiają do mnie kolorowe maskary. Lubię klasyczną czerń, a kolor załatwiam kreską na oku :)
OdpowiedzUsuńfiolet wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie tusze tej marki, sa u mnie w ulubiencach. Nie wiedzialam, ze wyszla seria kolorowa. Koniecznie musze poszukac tego turkusowego, bo widzialam ostatnio piekny makijaz z tym kolorem polaczony z miedzianym odcieniem cieni do powiek.
OdpowiedzUsuńSliczne kolory i super pomysl na makijaz oka latem ;)
OdpowiedzUsuńTurkusowy zachwyca! :)
OdpowiedzUsuńJakoś w tegoroczne lato naszło mnie na turkusowe odcienie i taka kreska u mnie królowała i tak samo podoba mi się tusz w tym odcieniu :)
OdpowiedzUsuńFioletowy też ma ładny kolor, no ale ta pigmentacja :/
nie mam przekonania do kolorowych tuszy
OdpowiedzUsuńja raczej postawiłabym na fiolet:) Ale wolę jednak czarny tusz.
OdpowiedzUsuńTurkusowy przepiękny :)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie miałam kolorowego tuszu :)
OdpowiedzUsuńZostanę przy standardowej czerni :)
OdpowiedzUsuńElectric Teal jest świetny, ale coś widzę, że to jednak dalej nie to czego szukam w kolorowych maskarach.... Szkoda, liczyłam że może Maybelline postara się bardziej.
OdpowiedzUsuńPrzy Twoim kolorze oczu widać jak Electric Teal pięknie wydobywa i podkreśla tęczówkę. Można szaleć z kolorami w połączeniu razem z nim :)
Uwielbiam kolorowe maskary :D Nie lubię trzymać zachowawczych kolorów :P aczkolwiek dużo zależy od makijażu, bo nie zawsze kolor dobrze wpasuje się w całość.
Świetnie prezentują się te maskary na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda co do fioletu, miałam na niego ochotę. Ale z kolorowymi tuszami tak jest, że im ma się rzęsy jaśniejsze tym lepiej wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńTen turkusowy tusz na rzesach wygląda nieziemsko :) Szkoda, że fioletu już tak nie widać..
OdpowiedzUsuńNie lubię koloru na rzęsach :-)
OdpowiedzUsuńczaję się właśnie na jeden z tych tuszy...;> szkoda że fioletowy to taki niewypał ;(
OdpowiedzUsuń