Pewnie zauważyłyście, że od początku miesiąca znacząco spadła intensywność publikacji postów na blogu i odwiedzin Waszych. Splot licznych, z pozoru zupełnie przypadkowych, wydarzeń spowodował, że udałam się na krótką emigrację. Celem mojej podróży okazał się brytyjski kurort Ryde na wyspie Wight, gdzie byłam już 4 lata temu (jak ten czas szybko biegnie!).
Źródło: Wikipedia |
Mieszkam i pracuję na przeciwko plaży (zza wody, a raczej cieśniny Solent widać Portsmouth :) ). Szkoda, że na razie nie miałam kiedy skorzystać z jej uroków :(
Wyspa pełna jest klifów, samotnych skał... i uroczych domków, jak ten w Shanklin.
Ogarnianie brytyjskiej rzeczywistości idzie mi coraz lepiej i mam nadzieję, że niedługo wrócę do regularnego blogowania :)
PS: chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat Isle of Wight? :)
Pozdrawiam,
Mieszkasz w takim razie nie tak daleko ode mnie ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOoo :) Gdzie mieszkasz?
UsuńNo pewnie, że chcemy się dowiedzieć więcej! :)
OdpowiedzUsuńpopieram :)
UsuńPiękny domek !
OdpowiedzUsuńPewnie, że chcemy wiedzieć więcej :-)
OdpowiedzUsuńAle Ci dobrze! Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńPiekne widoki! Moj brat mieszkal kiedys niedaleko Portsmouth. Ponoc nie przestaje tam wiac:)
OdpowiedzUsuńEeee nie jest tak źle, w Belfaście wiało 10000 razy bardziej :D
UsuńAle fajnie :) Miłej pracy i baw się dobrze :)
OdpowiedzUsuńUroczy ten domek z ostatniego zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczę i poczytam więcej.
Podobają mi się takie widoki! Pisz (i pokazuj!) jak najwięcej! :)
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne :) opowiadaj co ijak
OdpowiedzUsuńNa bieżąco wrzucam zdjęcia na Insta, a post pojawi się pod koniec mojego pobytu tutaj :)
OdpowiedzUsuń