Na temat BB creamów było już na blogu trochę. Posty dotyczyły głównie kosmetyków made in Asia, które moim zdaniem są o wiele lepsze od europejskich kremów tonujących sygnowanych tą samą nazwą. Tutaj poznacie bliżej Misshę Perfect Cover, a tu Skin79. Przygotowałam również swatche porównawcze wszystkich posiadanych przeze mnie azjatyckich BB, znajdziecie je tutaj. Dzisiaj nadeszła pora na recenzję kolejnego BB - Etude House Precious Mineral BB Cream Bright Fit (dłużej się nie dało?).
Opakowanie:
Jak większość posiadanych przeze mnie azjatyckich BB Etude House również jest zapakowany w tubkę z pompką airless. Podoba mi się szata graficzna i połączenie delikatnego różu z fioletem.
Wracając do aspektów praktycznych opakowania - pompka działa bez zarzutu i każdorazowo wypluwa z siebie równomierną porcję produktu.
Zapach:
Bardzo delikatny, kwiatowy. Podoba mi się.
Konsystencja:
Odrobinę mniej gęsta i treściwa od Misshy PC i Skin79.
Precious Mineral rozprowadza się lepiej od powyższych i łatwiej zmywa. Dodatkowo musi być odrobinę uboższy w silikony, bo nie zapycha jak np. Missha nie zmyta olejkiem hydrofilowym. Niestety posiada największą (z mojego punktu widzenia) wadę kosmetyków azjatyckich - wybiela skórę. Nie tak agresywnie jak Skin79, ale jednak wybiela :(
Kolor:
Kosmetyki azjatyckie słyną z mega jasnych kolorów o lekko ziemistym odcieniu. Etude House oferuje nam do wyboru 4 kolory, mój jest oznaczony nr 3 - ładny, ciepły beż, sporo ciemniejszy od wielu azjatyckich BB i dodatkowo pozbawiony całej tej ziemistości.
Na zdjęciu powyżej widzicie BB na ręce, a tak prezentuje się po roztarciu:
Po chwili kolor bardzo ładnie stapia się ze skórą i pozostawia na skórze charakterystyczny glow, nie mylić z chamskim brokatem lub połyskiem a'a bombka choinkowa ;)
Po aplikacji prezentuje się bardzo naturalnie. Skóra wygląda na zdrową i gładką. BB lekko kryje przebarwienia i niewielkie niedoskonałości, ładnie wyrównuje kolor skóry. Jestem zadowolona.
Trwałość:
Wygląda nienagannie przez jakieś 6-8 godzin, ale do 12 nie wymaga większych poprawek. Z czystym sumieniem mogę nałożyć go rano i zapomnieć ;)
Wydajność:
Do aplikacji na całą twarz wystarczy jedna, półtorej pompki. Mam wrażenie, że nigdy mi się nie skończy ;)
Podsumowanie:
Obecnie to mój nr 1 wśród azjatyckich BB na okres jesień - wiosna, latem wróci do łask Skin Food :)
+ estetyczne opakowanie
+ niezawodna pompka
+ ładny zapach
+ łatwa aplikacja
+ bezproblemowe zmywanie
+ nie zapycha
- wybiela
+ 4 kolory do wyboru
+ kolor ładnie się stapia ze skórą
+ ładny efekt glow
+ wydajność
+ trwałość
W skrócie - piątka :)
Chyba ostatnio za dużo dobrych ocen wstawiam ;)