Witajcie!
Ostatnio byli ulubieńcy, więc dzisiaj czas na rozczarowania 2014. Z premedytacją piszę rozczarowania, a nie buble - produkty nie spełniły moich oczekiwań, jednak Wam mogły się spodobać (zresztą kilka kosmetyków z dzisiejszej listy widziałam w Waszych ulubieńcach :) ).
Na początek chyba najbardziej sporny element listy: kredki Rimmel Scandaleyes. U mnie w ogóle się nie sprawdziły, nie dorastają do pięt Burżujkowym albo Sephorowym ale wiele z Was je uwielbia. Może to kwestia koloru, gdyż najczęściej chwalicie czarną, a ja mam nude, brąz i taupe?
Kolejne naoczne rozczarowanie to tusz do rzęs Model Co Fibre Lash Extend. Dawno nie miałam tak beznadziejnego tuszu. Błyszczyki tej marki okazały się ok, ale od tuszu trzymajcie się z daleka!
Zawiodło mnie też serum do rzęs L'biotica. Używałam go codziennie przez kilka miesięcy i nie doczekałam się nawet cienia efektu :(
Najwięcej rozczarowań, jak i hitów, zanotowałam w dziedzinie mazideł do ust. Czekowiśniowy balsam do ust Palmer's to koszmarek nad koszmarkami. Wersja w tubce była fanstatyczna, a sztyft... jedno wielkie rozczarowanie!
Nie inaczej było w przypadku pomadek Maybelline Baby Lips, które szturmem podbiły blogosferę. Jak widzicie zrobiłam do nich kilka podejść i jestem na nie. Znam o wiele lepsze (i tańsze!) produkty, które pielęgnują usta nie tylko w teorii.
Następne pielęgnacyjne niewypały to EOS i Balmi czyli dwa drogie gadżeciki. Obydwa leżą w szufladzie, bo w małej kieszonce torebki się nie mieszczą, a Balmi dodatkowo lubi mi otwierać swój tył (choć wyjęłam sznurek). Opakowania na pewno wykorzystam na własne kosmetyki, które mam nadzieję wyjdą lepsze ;) Jeśli miałabym wybierać między naturalnym EOSem a parafinowym Balmi... wygrałby Balmi, ale nie za tą cenę. masełka Nivei działają podobne, a kosztują połowę ich ceny.
Ostatnim naustnym kitem, który wyjątkowo zranił moje serce, jest Revlon Colorburst Matte Balm. Jak dobrze wiecie uwielbiam matowe usta i pokładałam w tym produkcie spore nadzieje, a on zawiódł mnie na całej linii. Po recenzji Hexx zastanawiam się jednak czy nie trafiłam na jakiś wybrakowany egzeplarz, może nawet dam mu jeszcze szansę - może to tylko górna warstwa wygląda na ustach paskudnie? :(
Do odkryć roku daleko również rozświetlaczowi Technic High Lights, który jest niemalże niewidoczny na mojej skórze. Dawałam mu kilka szans i próbowałam różnych technik aplikacji, ale zawsze to samo. Może Wy znacie na niego sposób?
Podobnie ma się sprawa z lubianym przez blogerki podkładem mineralnym Lily Lolo. Na mojej twarzy wygląda jak zwykły puder transparentny, w dodatku kiepski puder :/ Ciągle daję mu szanse ale jakoś nie potrafimy się dogadać. Chyba nie ulegnę magii podkładów mineralnych.
W pielęgnacji twarzy na całej linii zawiodło mnie wysuszające na wiór myjadło do twarzy Alverde. Od niedawna na siłowni towarzyszy mi podobny produkt Alterry i efekt jest podobny, ewidentnie moja skóra nie lubi alkoholu.
Na koniec gumki-sprężynki Invisibobble. Fajny pomysł, ale na moich niskoporowatych włosach się nie sprawdza - to cudo ześlizguje się z nich z prędkością światła. Fajnie trzymają kok ale jak się rozciągną jest masakra. Szkoda, wielka szkoda :(
To by było na tyle, na szczęście tłumów w tym zestawieniu nie ma :)
Pozdrawiam!
Być może z tym Revlonem jest tak jak z moją szminką w kredce z Burżuja. Pierwsze kilkanaście nałożeń było tragicznych - wyszuszał usta, kolor się rozmazywał, szybko schodził. Teraz jest moim ulubionym produktem do ust - rewelacyjna trwałość, nawilżenie i kolor. Po tym produkcie już wiem, że trzeba dawać kilka szans :)
OdpowiedzUsuńZnam Rimmel Scandaleyes ale tusz do rzęs, niestety w moim przypadku ten produkt się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńZnam jedynie baby lips. które i u mnie okazały się bublem ;/
OdpowiedzUsuńdo gumek mam to samo podejście :D za każdym razem j czytam pozytywne opinie n innych blogach to 'żałuję', że mam za zdrowe i zbyt nisko porowate włosy żeby dołączyć do grona chwalących :D na noc się sprawdzają :P a jak się rozciągają- zalej wrzątkiem, kurczą się ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tym pomyśle :) Na razie owijam więcej razy koka, jak gumka w 100% przestanie dawać radę to ją oparzę wrzątkiem :P
Usuńhahah :D dobre :D powodzenia :D mimo wszystko zastanawiam się czy są warte aż takiego zachodu z nimi :D
UsuńNo dużej różnicy mi nie robi czy owinę raz czy dwa :) A wrzucenie tego do wrzątku nie zajmie dużo czasu :D
UsuńNa EOS i Balmi miałam wielką ochotę, ale ostatnio dużo osób je krytykuje. Dobrze, że się wstrzymałam. ;p
OdpowiedzUsuńGumki-sprężynki bardzo lubię, bo nie ześlizgują się z moich włosów. Kupuję je po kilka sztuk po złotówce za jedną, bo rozciągają się tragicznie szybko.
OdpowiedzUsuńU mnie ten rozświetlacz sprawdzał się fajnie, ale ja mam bardzo jasną cerę :-)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam poniekąd niskoporowate, dobrze, że powiedziałaś bo pewnie to samo by mnie spotkało...
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystkie produkty są nowością.
OdpowiedzUsuńJa po highlighterze od Technic's swiece sie jak kula dyskotekowa :D
OdpowiedzUsuńja mam High Lights i jestem za, cena i jakość bardzo ok, jedynie na początku nie chciał współgrać z moim podkładem mineralnym. U mnie go widać ale ja mam bardzo jasną cerę, może Ty jesteś ciemniejsza i dlatego? ;)
OdpowiedzUsuńZnam jedynie Baby Lips, wersję brzoskwiniową, która mi przypadła do gustu, innych jeszcze nie wypróbowałam :) U mnie nie było tak dużo nietrafnych, ale kilka uzbierało się i nie omieszkam je pokazać :)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją opinię na temat balsamu Eos, jak dla mnie to gadżet o przeciętnym działaniu.
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie mam w swojej szufladzie nowy nie używany matowy balsam z revlonu.
OdpowiedzUsuńU mnie też te gumki się nie sprawdziły totalnie... :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie założyłam nowego bloga, zapraszam :)
Mój blog
Faktycznie - zawsze znajdą się produkty, które mimo iż połowie ludzkości pasują, komuś nie przypadną do gustu. Na manię Baby lips nawet nie poszłam, ani trochę mnie nie zaciekawiły. Balmi leży w półce i czeka na wiosnę - zobaczymy wtedy jak się sprawdzi, bo na zimę podobno za słaby :)
OdpowiedzUsuńInstynktownie omijałam powyższych produktów :)
OdpowiedzUsuńMam Balmi i też jestem zawiedziona. Już w pierwszym tygodniu zepsuło się opakowanie i nie da się go dobrze zamknąć. A działanie pielęgnacyjne jest bardzo przeciętne, nic szczególnego :/ Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj sama nie mam przekonania do tych gumek...
OdpowiedzUsuń