środa, 31 grudnia 2014

Ulubieńcy 2014

Witajcie!

Sylwester zawsze jest czasem podsumowań. Nad osobisto-zawodowym aspektem mijającego roku nie będę się rozwodzić bo i nie ma nad czym - rok jak rok, było ich wiele, nic specjalnego ;)
Na szczęście udało się pojechać w kilka miejsc (ale liczę, że 2015 będzie jeszcze lepszy!).
Koniec smęcenia, czas przejść do ulubionych kosmetyków ;)



Zacznę od kolorówki. Jak doskonale wiecie uwielbiam mazidła do ust - nic dziwnego, że jest ich w tym zestawieniu najwięcej ;)
Nowością w moich zbiorach, której zakup planowałam od dawna jest Chanel Rouge Allure w kolorze 135 Enigmatique, którą zdawkowo pokazałam Wam przy okazji postu o czerwonych szminkach. Pokochałam ją od początku, do tego zrobiłam deal roku i kupiłam ją w Douglasie za ok 70zł - nie mogło być lepiej :)

W zestawieniu trudno by było pominąć moje ulubione MACzki :) W tym roku na ustach najczęściej gościły Russian Red (niezmiennie), Mehr i łup z Belfastu - Viva Glam Rihanna.

Wielkim powrotem mijającego roku okazały się matowe kremy do ust. Najbardziej polubiłam Bourjois Rouge Edition Velvet w odcieniu  Frambourjoise oraz angielską MUA Luxe Velvet Lip Lacquer w kolorze Reckless.

Sporo zmian przyniósł rynek dotychczas niezbyt lubianych przeze mnie błyszczyków. W 2014 moje serce (i usta ;) ) skradły dwie nowości: L'Oreal Color Riche Extraordinarie (szczególnie odcienie Rouge Soprano i  Tangerine Sonate) oraz Maybelline Color Elixir, z których najbardziej polubiłam dwa nudziaki: Blush Essence i Nude Illusion.

Polubiłam również nowe kredki do ust Maybelline Color Drama w wariancie Keep it classy (ha, nie czerwona! :D).

Ostatnim naustnym ulubieńcem jest Revlon Colorstay Moisture Stain. Najbardziej polubiłam czerwony Szanghai Sizzle, ale pozostałe odcienie nie pozostają daleko w tyle.

Pora na oczy. Niezmiennie od lat w kategorii baz pod cienie wygrywa Primer Potion od Urban Decay. Poza cieniami Inglot (nieobecne na zdjęciu ze względy na gabaryty palet) w tym roku odkryłam prasowane pigmenty L'Oreal Color Infaillible. Najcześciej wybierałam Hourglass Beige, Endless Chocolate i Forever Pink. 

Niezmiennie często od kilku lat na powiekach goszczą Maybelline Color Tattoo. Tym razem najchętniej używałam On and on bronze, Creamy Beige i Pink Gold.

Zawsze wolałam żelowe eyelinery, a pisakowych unikałam jak ognia. Superlinery od L'Oreal sprawiły, że zmieniłam zdanie i choć ciągle kocham te w słoiczkach równie często malowałam się kolorowymi pisakami.

Kolorowe kreski malowałam też kredkami Bourjois Contour Clubbing, których zapomniałam umieścić na zdjęciu :(

Tuszowym hitem okazał się produkt, który wpadł w moje ręce całkowicie przypadkowo, w wyniku pomyłki jednego ze sklepów internetowych. Mowa o L'Oreal Volume Million Lashes So Couture, który okazał się świetny!

Najwyższy czas na twarzowych ulubieńców. Podkłady roku 2014 są trzy: niezmiennie Revlon Colorstay do skóry suchej, Bourjois Healthy Mix i nowość: Max Factor Whipped Creme. Na początku się nie polubiliśmy, ale później rozkwitła prawdziwa miłość do tego podkładu, w trójkącie z cosmoblenderem do aplikacji. Nie może zabraknąć też (nieobecnego na zdjęciu) BB Etude House, który uwielbiam!

Korektor pod oczy - niezmiennie L'Oreal Lumi Magique. Jako kamuflaż polubiłam ten od Catrice.

Trio wykańczające również bez niespodzianek: puder jedynie meteoryty Guerlain, róż MAC Dainty i roświetlacz The Balm Mary-Lou Manizer



Pielęgnacyjnych hitów było mniej. Pokochałam wszelkie olejki i półprodukty, stąd też reprezentujące tą grupę olejki Alterry, Tamanu i z pestek śliwki.

Makijaż zmywałam micelami, ale do ulubieńców niezmiennie zaliczam niezawodny olejek myjący Ziaja Ulga. Mocniejsze myjadło to po raz kolejny Savon noir.

Poza olejkiem Ziaja wypuściła na rynek dwie fajne serie: Liście Manuka i Liście Oliwki. Obydwie mają świetne toniki, manuka dodatkowo peelingującą pastę. Ulubieńcem został jednak manukowy tonik, który na pewno pozostanie ze mną na długo.

Ciało myłam głównie żelami Balea. Tanie, dobre i pięknie pachną. Szkoda, że w PL nie ma DM'u :(

Balea dbała również o moje włosy. Szczególnie polubiłam serię z morelą i ananasem. Włosy pielęgnowałam też różnymi olejkami, od pewnego czasu używam Ajurwedyjskiego marki Orientana i jestem zadowolona z tej mieszanki.

W ciało wcierałam głównie olejki, ręce smarowałam kremem The Secret Soap Store, a w skórki wsmarowywałam świetny i naturalny balsam Badger.

Na sam koniec kategoria, w której w tym roku odkryłam wiele bubli - pielęgnacja ust. Najbardziej polubiłam pomadkę Burt's Bees i zostanie ona ze mną na dłużej.




Czasu mam jeszcze trochę, gdyż dzisiejszy wieczór (przynajmniej teoretycznie) ma być romantycznym sylwestrem we dwoje - jak będzie w praktyce zobaczymy za parę godzin ;) Zdąże jeszcze poczytać o Waszych ulubieńcach o oczywiście życzyć Wam wszystkiego dobrego w 2015 roku, a dziś w nocy wspaniałej zabawy :)

Pozdrawiam,

PODPIS

16 komentarzy:

  1. Najlepszego w Nowym Roku i udanej zabawy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. widzę wiele lubianych przeze mnie kosmetyków, chociażby jak color tattoo czy cienie infallible :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bardzo lubię kosmetyki Balea, olejek Ziaja ulga bardzo mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z firmy Balea uwielbiamy sole do kąpieli, kremy do rak i oczywiście żele do kąpieli..pachną obłędnie:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Russian Red moje marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. miałam ten zestaw do włosów balea i byłam zachwycona. polecam. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że udało ci się kupić ten porzeczkowy krem z The Secret Soap Store ;) także go uwielbiam! Bourjois Rouge Edition Velvet marzy mi się od jakiegoś czasu ale narazie mam sporo mazideł do ust i musze je wykończyć :) MACzki także uwielbiam ale moimi ulubionymi kolorami jest girl about town i pink plaid, ale polubiłam także russian red ;) Revlon kocham tak samo jak ty, jednak ten brak pompki czasami działa mi na nerwy, wiem że mają być nowe opakowania i mnie to trochę uszczesliwia :D jednak kupilam mojego pierwszego revlon na kosmetykizameryki.pl za ok 30 zł i okazal sie totalnym bublem, ale ostatnio złapałam go w superpharm i jest doskonaly. Nie wiem dlaczego az tak roznily sie te dwa produkty od siebie. Ten ze strony bl bardziej wodnisty, nic nie zakrywal i strasznie wysuszal, a ten z superpharm ma swietne krycie, dobra pigmentacje i do tego bardzo dobra konsystencje. Z balei tez polubilam serie z mango i aloesem, głownie odzywke do włosów ;) a z ziaji z lisci manuka paste oczyszczajca ;) niesamowicie poprawila stan mojej skory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem mam waniliowy, wzięłam od razu dwa :D
      Może trafił Ci się przeterminowy albo z jakiejś antycznej serii 3 zmiany formuły temu? Właśnie, oby razem z pompką nie zmienili formuły!

      Usuń
  8. Max Factor Whipped Creme uwielbiam. :)))
    Na pomadki MACa czaję się, ale sama nie wiem którą chcę :) A budżet ograniczony... wybrać mogę jedną.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tyle cudownych kosmetyków, że może zakręcić się w głowie. Ja gdybym miała wybrać swojego ulubieńca 2014 to wybrałabym Lip Tint z Bella, odkryłam go dopiero niedawno ale zakochałam się w nim bez pamięci;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Nie musisz umieszczać adresu swojego bloga - znajdę go w Twoim profilu.

Komentarze zawierające spam lub obraźliwe treści będą usuwane.